10 kwietnia w dniu premiery VAR podczas czterech z siedmiu meczów system w momentach, kiedy sędziowie musieli podejmować kluczowe decyzje, nie działał, ponieważ przestała funkcjonować część kamer z powodu zamoknięcia kabli łączących je z centrum sędziowskim VAR.

Reklama

W niedzielę w meczu Odd - Valerenga arbitrzy po bramce dla gospodarzy zastanawiali się nad spalonym przez siedem i pół minuty, a jednym z powodów tej przerwy były ponownie problemy techniczne.

To skandal, ale jak widać w Norwegii VAR działa tak, że jak padnie bramka wiosną, to decyzja o jej uznaniu lub nie zapadnie dopiero jesienią - nie szczędzili złośliwości komentatorzy kanału telewizji TV2.

Kluby nienawidzą VAR i NFF

Największy norweski dziennik "Verdens Gang" przeprowadził ankietę wśród stowarzyszeń kibiców 16 klubów najwyższej ligi - Eliteserien. Wszystkie zgodnie stwierdziły, że nienawidzą VAR i swojej federacji (NFF), która podjęła decyzje o wprowadzeniu systemu zabijając dramaturgię i napięcie na stadionach.

Reklama

Kibice protestują bannerami na trybunach i okrzykami oraz wchodzeniem na stadiony dopiero 15 minut po rozpoczęciu meczu.

VAR został wprowadzony zbyt wcześnie oraz bez odpowiednich testów i po prostu w Norwegii nie działa - powiedział gazecie trener Molde Erling Moe.

Reklama

Dodał, że system jest ponadto zbyt drogi i kosztuje norweskie kluby ok. 1,5 miliona euro rocznie.

Tegoroczny sezon norweskiej Eliteserien trwa od 10 kwietnia do 2 grudnia i główny sędzia przy NFF Terje Hauge zwrócił uwagę na norweski klimat poważnie zakłócający działanie VAR.

Na początku i pod koniec sezonu wiele z meczów rozgrywanych jest przy padającym śniegu, który pokrywa linie i miejsca krytyczne, jak narożniki i pole karne, zakłócając przy tym obraz z kamer. Ktoś będzie musiał odśnieżać te miejsca i to podczas trwania spotkania, ponieważ przerwy z tego powodu nie wchodzą w grę - przekazał.

Autor: Zbigniew Kuczyński