Chodzi o sytuację z 85. minuty sobotniego spotkania, kiedy arbiter nie uznał bramki dla Arki, gdyż dopatrzył się przewinienia Zbigniewa Zakrzewskiego.

"Choć nigdy w historii światowego futbolu nie zmieniono wyniku z boiska, to my wykorzystujemy wszystkie przysługujące nam kroki, aby zaprotestować przeciwko ewidentnemu wypaczeniu wyniku meczu" - mówi Krzysztof Sampławski, prezes Arki.

Klub z Gdyni walczy o utrzymanie w Ekstraklasie.