Według ustaleń miejscowej policji Fleurs był przypadkową ofiarą. Obrońca Kaizer Chiefs czekał w samochodzie na stacji benzynowej na przedmieściach Johannesburga. Do jego auta podeszli bandyci i grożąc mu bronią kazali mu wyjść z pojazdu.
Jeden ze sprawców odjechał autem piłkarza
Fleurs wysiadł z samochodu i wtedy padły strzały. Kule trafiły 24-latka w klatkę piersiową. Po strzelaninie jeden z morderców wsiadł do auta piłkarza i nim odjechał.
Policja prowadzi śledztwo. Przede wszystkim stara się ustalić tożsamość sprawców. Na razie nie podaje jednak żadnych szczegółów.
Minuta ciszy przed każdym meczem
Fleursa w mediach społecznościowych pożegnał już jego klub. Z wielkim smutkiem informujemy o tragicznej śmierci naszego piłkarza. Nasze myśli i modlitwy są w tym trudnym czasie z jego rodziną i przyjaciółmi - czytamy w komunikacie Kaizer Chiefs.
W najbliższy weekend wszystkie mecze w RPA zostaną poprzedzone minutą ciszy.