Polacy przegrali w Radomiu 1:2. Przy obu golach dla rywali spory udział mieli biało-czerwoni. Najpierw tuż przed przerwą nie popisał się Peda.

Natomiast od razu po rozpoczęciu drugiej połowy spotkania fatalnie zachował się Zych. Jego zawahanie wykorzystał napastnik gości i podwyższył na 2:0. Trzeba przyznać, że w tej sytuacji nie najlepiej piłkę do naszego bramkarza zagrał Maksymilian Pingot.

Reklama

Mecz z trybun oglądał selekcjonera naszej reprezentacji. Probierz patrząc na "wyczyny" biało-czerwonych na pewno nie miał tęgiej miny.