Właśnie w takich spotkaniach nowy selekcjoner powinien szukać piłkarzy do reprezentacji Polski. Niezależnie czy zostanie nim Franciszek Smuda, Paweł Janas, czy Henryk Kasperczak, Polonia i Ruch powinny zostać wzięte pod lupę. W tych zespołach występuje bowiem kilku młodych i ciekawych piłkarzy, którzy umieją grać na wysokim poziomie. Bo mecz Polonii z Ruchem stał właśnie na takim. Dobrych akcji, celnych strzałów i doskonałych parad bramkarzy widzieliśmy więcej niż w innych meczach. Tempo spotkania było imponujące. Osiem tysięcy kibiców, którzy zasiedli na trybunach stadionu w Bytomiu, nie nudziło się nawet przez chwilę. Po meczu świętowała tylko ich czwarta część – ta, która przyjechała z Chorzowa. Trener Polonii Jurij Szatałow przegrał na Olimpijskiej po raz pierwszy, odkąd w marcu został szkoleniowcem niebiesko-czerwonych.
– Dobra passa się skończyła, więc zaczynamy wszystko od początku. Jestem pewien, że u siebie nadal będziemy zwyciężać – optymistycznie mówił Szatałow, który żałował straconych punktów. Szczególnie, że jego zespół stracił strasznie głupiego gola. Szymon Sawala niedokładnie podał piłkę Tomaszowi Nowakowi. Ten bez sensu biegł za nią, żeby nie dopuścić do wyjścia na aut. Udało mu się, ale dzięki temu sprawił prezent Wojciechowi Grzybowi. Najlepszy piłkarz tego meczu sprytnym strzałem pokonał dobrze broniącego Wojciecha Skabę.
Dobrze czuliśmy się przed meczem dlatego bardzo agresywnie atakowaliśmy Polonię już na jej połowie – tłumaczył niuanse taktyczne Grzyb. – W przerwie trener Waldemar Fotnalik powiedział jednak, żebyśmy bardziej oszczędzali swoje siły i nie bronili się już tak wysoko. Okazało się, że jego taktyka była dla nas skuteczna i zwycięska. Chyba mam jakiś patent na Polonię. Nie tylko strzelałem jej gole w I i II lidze, ale nawet jeszcze jako junior – wspominał Grzyb.
35-latek zdobył trzeciego gola w tym sezonie. Najskuteczniejszym zawodnikiem Niebieskich jest jednak Andrzej Niedzielan, który w Bytomiu mógł poprawić swój dorobek. Zmarnował jednak idealną sytuację, strzelając z pięciu metrów obok bramki Skaby.
Kandydaci do gry na Euro 2012 są jednak w Chorzowie zupełnie inni. Największe talenty to Maciej Sadlok i Artur Sobiech. Obaj przeciwko Polonii zagrali znakomicie. Sobiech popisał się nawet asystą przy golu Grzyba. To dla nich nowy selekcjoner powinien udać się w sobotę na Łazienkowską, gdzie rewelacja sezonu Ruch zmierzy się z największym rozczarowaniem tego sezonu – Legią Warszawa.
W meczu z Koroną Kielce legioniści zagrali bardzo skutecznie, ale mimo wygranej 5:2 nie do końca przekonywali swoją grą. Nie byłoby wysokiego zwycięstwa bez dwóch czerwonych kartek dla piłkarzy gości. Krzysztof Gajtkowski za pyskówki dostał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Nie spodobało się to Aleksandarowi Vukoviciowi, którzy też zwyzywał sędziego Mirosława Góreckiego z Katowic i także musiał opuścić boisko.
Z równowagi wyprowadził kielczan Marcin Mięciel. Najbardziej nieskuteczny napastnik Legii (11 kolejek zero goli) w końcu się przełamał. Zdobył dwie bramki w cztery minuty i wiadomo już było, że Legia tego meczu nie przegra. Korona grając bez dwóch piłkarzy potrafiła jednak zaskoczyć legionistów, golem Pawła Sobolewskiego. Na więcej jej jednak nie było stać. Mimo wygranej 5:2 trener Jan Urban skrytykował swój zespół.
Nie jestem zadowolony z meczu i nie będę świętował – powiedział. – Straciliśmy pierwsze bramki u siebie i to mnie martwi. Co mnie cieszy? Tylko wynik. Bo potem znów przyjdzie mecz i znów dostaniemy w łeb – mówił trener Legii.
Urban się asekuruje, bo jego drużynę czekają teraz mecze z czołówką tabeli, po wiceliderze Ruchu, legionistów czeka wyjazd do Sosnowca na mecz z Wisłą Kraków. Mistrzowie Polski w tej kolejce wygrali z Piastem Gliwice 2:1. Zwycięstwo niewysokie, ale bardzo pewne. Gliwiczanie w drugiej połowie spotkania oddali tylko jeden strzał i padła z niego bramka, po znakomitej akcji Sebastiana Olszara i Jakuba Biskupa. Wisła strzałów oddała kilkanaście, ale Paweł Brożek i Patryk Małecki pudłowali jednak w doskonałych sytuacjach.
Nie zagraliśmy dobrego meczu – przyznał Maciej Skorża, ale na pewno jest spokojniejszy niż Urban. Wisła na 11 spotkań wygrała 9 i w tabeli cały czas utrzymuje bezpieczną przewagę nad pozostałymi drużynami.
Ostatnie miejsce w tabeli zajmuje Zagłębie Lubin trenowane przez Franciszka Smudę, który już w przyszłym tygodniu ma zostać trenerem reprezentacji Polski. W sobotę jego drużyna przegrała w derbach Dolnego Śląska 0:2 ze Śląskiem Wrocław.
– O ile w pierwszej połowie panowaliśmy nad grą, to w drugiej popełniliśmy błędy. To co zrobił przy drugiej bramce Piotrek Świerczewski, nie może mieć miejsca na boisku! To kosztuje bramkę i jak to się mówi: „było po herbacie”. Obiecywałem sobie tutaj przynajmniej jeden punkt. Jako plus dzisiaj: cieszę się, że Pawłowski spróbował i powiedział, że nie ma boleści – emocjonował się Smuda.