Arka Gdynia - Widzew Łódź 1:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Darvydas Sernas (16), 1:1 Maciej Szmatiuk (31).

Żółta kartka - Arka Gdynia: Tadas Labukas, Marciano Bruma, Maciej Szmatiuk, Miroslav Bozok. Widzew Łódź: Łukasz Broź, Bruno Pinheiro, Tomasz Lisowski, Mindaugas Panka, Przemysław Oziębała, Dudu.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 3 000.

Reklama

Arka Gdynia: Norbert Witkowski - Marciano Bruma, Maciej Szmatiuk, Michał Płotka (33. Ante Rozić), Emil Noll - Wojciech Wilczyński, Marcin Budziński, Miroslav Bozok, Denis Glavina - Tadas Labukas (87. Joseph Desire Mawaye), Mirko Ivanovski (77. Rafał Siemaszko).

Widzew Łódź: Maciej Mielczarz - Łukasz Broź, Wojciech Szymanek, Ugochukwu Ukah, Dudu (46. Paul Grischok) - Adrian Budka, Bruno Pinheiro, Mindaugas Panka (78. Rafał Grzelak), Tomasz Lisowski (72. Piotr Grzelczak) - Przemysław Oziębała, Darvydas Sernas.

W tym meczu gole zespoły zdobyły wtedy, kiedy akurat przewagę mieli rywale. Pierwszy kwadrans zdecydowanie należał do gospodarzy, jednak to łodzianie zdobyli bramkę. W 16. minucie po błędzie Michała Płotki groźnie uderzył Przemysław Oziębała, Norbert Witkowski odbił piłkę wprost po nogi Sernasa, który bez problemów umieścił ją w bramce.

Reklama

Niewiele jednak brakowało, aby Arka wcześniej objęła prowadzenie. W 11. minucie nie popisał się nigeryjski stoper Ugochukwu Ukah. W niegroźnej sytuacji podał wprost do Mirko Ivanovskiego, jednak jego kiks naprawił Maciej Mielcarz, który nogą obronił uderzenie z ostrego kąta młodego Macedończyka.



Po stracie gola z piłkarzy Arki zeszło powietrze, a na boisku zaczęli dominować goście. I w 25 minucie łodzianie powinni prowadzić 2:0. Znakomitą akcję przeprowadził litewski duet Panka - Sernas, po której najlepszy snajper beniaminka ograł jeszcze Macieja Szmatiuka, ale jego strzał był minimalnie niecelny.

120 sekund później łodzianie stanęli przed kolejną szansą na podwyższenie wyniku. Tym razem świetnym podaniem do Oziębały popisał się Sernas i debiutujący w tym sezonie w Widzewie napastnik starał się przelobować z 40 metrów bramkarza Arki, który niepotrzebnie wyszedł z bramki, ale ta próba okazała się nieudana.

I kiedy trwał napór gości, gdynianie doprowadzili do wyrównania. W 31. minucie po dośrodkowaniu z lewej strony z rzutu wolnego Chorwata Denisa Glaviny skuteczną główką popisał się Szmatiuk. Z kolei pięć minut później znakomitą okazję zmarnował pochodzący z Demokratycznej Republiki Konga Emill Noll, który po rzucie rożnym posłał piłkę z trzech metrów obok słupka.

Po przerwie gra się zaostrzyła, piłkarze obu drużyn nie przebierali w środkach i w konsekwencji posypały się żółte kartki. Dużo było walki, ale zdecydowanie mniej płynnych akcji. W drugiej połowie na uwagę zasługują tylko cztery sytuacje.

Tuż po wznowieniu gry po raz drugi Mielcarza mógł pokonać Ivanovski, ale znowu górą był bramkarz Widzewa, który w efektowny sposób obronił jego strzał w krótki róg. W 61. minucie Mielcarz ponownie uchronił swój zespół od utraty gola - tym razem odbił piłkę nogą po uderzeniu Glaviny. Z kolei w 84 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego groźnie główkował Ukah, a tuż przed końcem meczu bramkarz gości obronił strzał Wojciecha Wilczyńskiego.