Podczas sobotniego meczu sędzia Borski niesłusznie ukarał drugą żółtą kartką zawodnika Ruchu Wojciecha Grzyba. Piłkarz gości, co było widoczne w telewizyjnych powtórkach, wcale nie symulował faulu w polu karnym, tylko został powalony na ziemię przez Macieja Mielcarza.

Reklama

- Odwołujemy się do Komisji Ligi Ekstraklasy od drugiej żółtej kartki, bo została ona pokazana niesłusznie. Do pisma dołączamy słowa Wojciecha Grzyba, który stwierdził, że jego intencją nie było wymuszenie rzutu karnego. Nigdy w ciągu całej swojej kariery on nie symulował i nigdy nie otrzymał także żółtej kartki za wymuszanie - mówi rzecznik prasowy Ruchu, Donata Chruściel.

Wygląda na to, że sędzia Borski źle ocenił sytuacje. Jednak ten błąd nie będzie miał dla niego żadnych konsekwencji, bo na spotkaniu nie był obecny wyznaczony przez PZPN obserwator Grzegorz Rek. - Borski nie dostał noty za to spotkanie. Według przepisów nie można ocenić pracy sędziego na podstawie zapisu wideo - tłumaczy przewodniczący Kolegium Sędziów Janusz Eksztajn.

>>>Czytaj także: Z A-klasy do półfinału Pucharu Polski