W pierwszych trzech tegorocznych meczach ligowych wrocławianie zdobyli zaledwie dwa punkty i być liderem ekstraklasy. Przed tygodniem wicemistrzowie Polski zremisowali na wyjeździe z Widzewem Łódź 2:2, tracąc drugą bramkę w doliczonym czasie gry.

Reklama

Mecze z Widzewem i Legią (przegrany przez Śląsk 0:4 - przyp. PAP) dobitnie pokazują, że czasem, by przeżyć takie momenty trzeba czekać wiele lat. Nasze straty punktowe i opuszczenie pierwszego miejsca w tabeli wynikają m.in. z tego, że szczęście nam nie sprzyjało - powiedział Lenczyk.

Jak przyznał, zespół Korony rundę wiosenną rozpoczął rewelacyjnie, bo od trzech zwycięstw. Nie ukrywał, że to będzie "konfrontacja, na której bardzo nam zależy.

"Bojowość tej drużyny i doświadczenie niektórych zawodników oceniam bardzo wysoko, ale nie gramy aż tak źle, żeby przed nią pękać. Po falstarcie punktowym, rozpoczynamy walkę o to, by dalej liczyć się w rozgrywkach" - dodał.

Przed niedzielnym spotkaniem do zespołu powraca Argentyńczyk Cristian Omar Diaz, który z powodu kontuzji nie zagrał z Widzewem. Zabraknie natomiast kontuzjowanych Słoweńca Stevanovica i Sztylki.

Reklama

Dalibor kończy już rehabilitację po urazie, ale nie jest teraz brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Meczową "18" ogłosimy po sobotnim treningu - zapowiedział Lenczyk.

Spotkaniem z Koroną wrocławianie rozpoczną prawdziwy maraton piłkarski, ponieważ w ciągu dwóch tygodni rozegrają aż pięć spotkań. Oprócz meczów ligowych z Cracovią i Lechem Poznań, czeka ich jeszcze dwumecz w rozgrywkach Pucharu Polski z Arką Gdynia.

Reklama

To, co się stanie, gdy dopadnie nas ta seria spotkań, to także dla mnie pewna niewiadoma. Staramy się utrzymywać wszystkich zawodników w dyspozycji meczowej i mam nadzieję, że jakoś sobie poradzimy - zaznaczył trener.

Początek niedzielnego spotkania z Koroną zaplanowano na godz. 17.