Mecenas wrócił właśnie urlopu na Dominikanie i podobnie jak włodarze miasta jest zaniepokojony, a nawet mocno zniesmaczony tym co dzieje się ostatnio we wrocławskim klubie. Śląsk w bardzo kiepskim stylu pożegnał się z eliminacjami do Ligi Mistrzów, a dodatkowo przegrał pierwszy mecz nowego sezonu ekstraklasy w Łodzi z Widzewem 1:2. Warto dodać, że łódzki klub po odejściu kilku piłkarzy nie jest wymieniany w gronie faworytów do wygrania ligi. Szefowie Śląska muszą więc szybko znaleźć sposób na uzdrowienie sytuacji w swoim klubie.
Jeśli jest konflikt, to piłkarze i trener muszą się dogadać. Są pracownikami klubu, a to, co się dzieje z tym zespołem godzi w jego interes. Wzajemne niesnaski nie mogą wychodzić poza szatnię. A najwyraźniej, tak właśnie się stało - dodaje Birka.
Na pewno dojdzie do spotkania Birki, sekretarza rady miejskiej i członka rady nadzorczej Włodzimierza Patalasa, a może nawet prezydenta Wrocławia (także przebywa na urlopie) Rafała Dutkiewicza zarówno z trenerem jak i zawodnikami. Do tych rozmów może dojść nawet jeszcze w tym tygodniu. Włodarze klubu nie wykluczają nawet ukarania finansowego piłkarzy za nieprzykładanie się do swoich obowiązków.
>>>Czytaj także: Młokos rządzi w szatni Pogoni