Bramki: 1:0 Michal Papadopulos (9), 2:0 Szymon Pawłowski (15), 3:0 Robert Jeż (16), 4:0 Aleksandar Tunczew (54), 4:1 Łukasz Garguła (90-karny).

Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Paweł Widanow.

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom). Widzów 6 800.

KGHM Zagłębie Lubin: Michał Gliwa - Costa Nhamoinesu, Paweł Widanow, Aleksandar Tunczew, Bartosz Rymaniak - Szymon Pawłowski, Jiri Bilek, Łukasz Hanzel (78. Arkadiusz Woźniak), Robert Jeż, Maciej Małkowski (70. Elton Lira) - Michal Papadopulos (84. Damian Kowalczyk).

Reklama

Wisła Kraków: Michał Miśkiewicz - Marko Jovanovic, Osman Chavez, Gordan Bunoza, Jan Frederiksen (59. Rafał Boguski) - Radosław Sobolewski, Michał Chrapek (85. Romell Quioto), Cezary Wilk, Łukasz Garguła, Maor Melikson - Daniel Sikorski (59. Cwetan Genkow).

Statystyki przed sobotnim spotkaniem przemawiały na korzyść Wisły. Lubinianie nie wygrali z "Białą Gwiazdą" od siedmiu lat. I być może motywacja, aby przełamać złą passę sprawiła, że wynik meczu w spektakularny sposób otworzyli piłkarze Zagłębia. Już w dziewiątej minucie Michal Papadopulos otrzymał świetne podanie od Macieja Małkowskiego i z bliskiej odległości pokonał bramkarza gości. Pięć minut później Michał Miśkiewicz ponownie musiał wyciągać piłkę z bramki. Tym razem podawał Papadopulos, a akcję wykończył Szymon Pawłowski.

Kolejnego gola, po błędzie obrońców Wisły, strzelił Robert Jeż (znów asystował Papadopulos). Po tym ciosie trudno było się podnieść podopiecznym Tomasza Kulawika, a Zagłębie wyprowadzało groźne kontrataki. "Miedziowi" dobrze grali również w obronie, co powodowało, że piłkarze Wisły szukali swojej szansy w strzałach z dystansu. Bezskutecznie Michała Gliwę próbowali pokonać Łukasz Garguła i Maor Melikson. Po zmianie stron goście starali się rozgrywać piłkę na połowie rywali i konstruować ataki, jednak scenariusz był podobny do tego z pierwszej części spotkania. W 54. minucie po kontrataku Zagłębia i wywalczeniu rzutu rożnego piłkę w bramce krakowskiego zespołu umieścił Aleksandar Tunczew.

Po straconym golu wiślacy jeszcze intensywnej zaatakowali, stwarzając kilka groźnych sytuacji. Honorowy gol dla gości padł dopiero w ostatniej minucie, gdy po faulu Pawła Widanowa rzut karny wykorzystał Garguła.