Czerczesow nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarze dotyczących okoliczności i powodów rozstania z klubem. "Proszę o pytania związane z moją pracą" - mówił.
Wcześniej zgotował dziennikarzom prawdziwy, trwający 45 minut show, w którym podsumowywał swoją pracę na Łazienkowskiej. Jak zaznaczył na samym początku konferencji na stadionie Legii, jest wdzięczny, że pozwolono mu na to pożegnanie.
Podobno w Polsce nie ma takiego zwyczaju, ale u nas jeśli wchodzi się jakimiś drzwiami, to wychodzi się tymi samymi. Dlatego dziękuję klubowi za zorganizowanie tego spotkania - podkreślił.
Później poprosił tłumacza o przeczytanie artykułu opublikowanego w polskich mediach przed zatrudnieniem Rosjanina, w którym autor wyznaczał następcy Norwega Henninga Berga 10 zadań do spełnienia. Po każdym fragmencie Czerczesow zwracał się do dziennikarzy o ocenę jego pracy w skali od 1 do 6 w tym aspekcie. Gdy ci nie odpowiadali, sam deklarował: "Szóstka".
Rosjanin, który prowadził warszawski zespół od października 2015 roku, wyliczał swoje zasługi, przede wszystkim zdobycie mistrzostwa i Pucharu Polski na stulecie klubu. Opisywał także swoje doświadczenia z poszczególnymi piłkarzami, dziękował sztabowi - przede wszystkim obecnemu również na wtorkowej konferencji dyrektorowi sportowemu Michałowi Żewłakowowi.
Kiedy trenerzy zasiadają przy stole, pierwszy toast wznoszony jest zawsze za piłkarzy. Bez nich żaden szkoleniowiec nie osiągnie dobrych wyników. Podziękowania należą się także zawsze energicznym i wymagającym kibicom, którzy odegrali ogromną rolę w naszych sukcesach - powiedział.
Jak zaznaczył, miał plany na dalszy rozwój drużyny, ale nie pozwolono mu ich zrealizować. Jego miejsce zajął były trener Anderlechtu Bruksela Albańczyk Besnik Hasi.