"Kibice" to przedsięwzięcie na wpół fikcyjne i na wpół dokumentalne. W spektaklu obok aktorów Teatru Żydowskiego zobaczymy wielbicieli piłki nożnej - kibiców z tzw. Żylety, czyli tej trybuny Legii Warszawa, która gromadzi najzagorzalszych, najbardziej aktywnych i najostrzejszych kibiców klubu. Jak podkreślają twórcy spektaklu, w projekcie najbardziej interesowało ich, jaki będzie efekt spotkania tych dwóch grup i jak wiele wspólnego ma piłka nożna z teatrem. Prócz tego, przede wszystkim, czy w ogóle możliwe jest porozumienie między tymi zantagonizowanymi społecznościami.

Reklama

Kibice Legii jednak odcinają się od całej sprawy. Co więcej twierdzą, że nie mają nic z tym wspólnego, a autorzy przedstawienia próbują na siłę ich wmieszać w swoje"dzieło", by zyskać większy rozgłos.

Oświadczeni Grup kibicowskich Legii Warszawa:
W imieniu wszystkich grup kibicowskich Legii Warszawa, zmuszeni jesteśmy do zabrania głosu w sprawie, w którą próbują nas wmieszać twórcy wątpliwej jakości sztuki teatralnej pt. "Kibice". Od pewnego czasu obserwujemy i reagujemy na nieudolne próby wmanipulowania kibiców Legii w rozmaite przedsięwzięcia, z którymi jako środowisko ideowo i światopoglądowo się nie zgadzamy.

Reklama

Jednym z takich – w naszej ocenie prowokacyjnych działań – jest wyżej wymienione przedstawienie Teatru Żydowskiego. W związku z tym chcemy stanowczo zaznaczyć, że nikt z kibiców Legii nie ma nic wspólnego ze wspomnianą "sztuką" i całkowicie odcinamy się od tego przedsięwzięcia. Nie ma i nie będzie nigdy naszej aprobaty dla żadnych projektów dotyczących kibiców Legii, które nie powstają z inicjatywy naszego środowiska.

Żałosne jest, że nazwa naszego ukochanego klubu jak również jego kibice, stają się swoistego rodzaju trampoliną dla zwykłej szmiry, którą w innym przypadku prawdopodobnie nikt by się nie zainteresował. Na tego typu sformułowania pozwalamy sobie, gdyż całkowicie nie wierzymy w czystość intencji osób zgromadzonych wokół tego koszernego projektu. Projektu, który ewidentnie ma stać się przyczynkiem do prowokacyjnego medialnego dyskursu, którego nie oczekujemy, ani nie potrzebujemy. Gdyby chodziło bowiem wyłącznie o prosty przekaz, podmiotem lirycznym mógłby być kibic lub kibice każdego dowolnego klubu, również takiego który zostałby wymyślony wyłącznie na potrzeby tej sztuki. Gdyby scenariusz został oparty o zdarzenia z udziałem kibiców klubu "X", wówczas można by uwierzyć, że autorom chodzi tylko i wyłącznie o przedstawienie jakiejś fabuły. Tymczasem tak nie jest. Nie jest tak ponieważ klub "X", nie wzbudziłby większego zainteresowania i tym samym nie przyniósłby zakładanych profitów, z czego doskonale zdaje sobie sprawę tworzący ten spektakl reżyser z Krakowa. Przykre dla nas jest, że doczekaliśmy się czasów, w których żeby "zaistnieć", trzeba udawać kibica lub nieudolnie próbować podłączyć się pod nasze środowisko,które fałsz, obłudę i mydlenie oczu wyczuwa na kilometr - tak jak ma to miejsce w przypadku tego „spektaklu”.

To my decydujemy z kim będziemy prowadzić dialog i jakie problemy są dla nas istotne. Na pewno nie są istotne te, które porusza wspomniana „sztuka o kibicach”. Na naszym stadionie panują nasze zasady i nasze przekonania. Nie interesuje nas to, co myśli o nas „nowoczesne” i „postępowe” społeczeństwo. Nasze środowisko pozostanie takie, jakie jest i żadna publiczna dyskusja go nie zmieni.
Grupy Kibicowskie Legii Warszawa