Arka Gdynia - Jagiellonia Białystok 0:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Bartosz Bida (6), 0:2 Jesus Imaz (18), 0:3 Taras Romanczuk (80-głową).
Żółta kartka - Arka Gdynia: Adam Marciniak. Jagiellonia Białystok: Zoran Arsenic.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 10 101.
Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Adam Danch, Frederik Helstrup, Adam Marciniak - Kamil Antonik, Adam Deja, Azer Busuladzic (80. Rafał Siemaszko), Goran Cvijanovic (46. Michał Nalepa), Maciej Jankowski - Aleksandyr Kolew (46. Mateusz Młyński).
Jagiellonia Białystok: Damian Węglarz - Jakub Wójcicki, Zoran Arsenic, Nemanja Mitrovic, Guilherme Sitya - Tomas Prikryl, Taras Romanczuk, Martin Pospisil, Jesus Imaz (77. Marko Poletanovic), Bartosz Bida (60. Patryk Klimala) - Ognjen Mudrinski (59. Martin Kostal).
Jagiellonia nie forsowała w tym potkaniu specjalnie tempa, ale i tak odniosła bezproblemowe zwycięstwo. Z kolei gospodarze, zwłaszcza w pierwszej połowie, popełniali kardynalne błędy w defensywie i po 45 minutach powinni przegrywać wyżej niż 0:2.
W Arce z nowych zawodników po raz pierwszy zagrali Azer Busuladzic z Bośni i Hercegowiny oraz młodzieżowiec Kamil Antonik. W ekipie gości zadebiutowali bramkarz Damian Węglarz oraz Czech Tomas Prikryl, Serb Ognjen Mudrinski i młodzieżowiec Bida.
I właśnie ten ostatni zdobył pierwszą w tym sezonie bramkę. W 6. minucie dynamiczną akcją prawą stroną popisał się Imaz, a wracający z wypożyczenia do Wigier Suwałki 18-letni lewy pomocnik z pięciu metrów umieścił piłkę w siatce gospodarzy.
W 18. minucie było już 2:0 dla „Jagi”. Drugi gol padł w podobnych okolicznościach, a tym razem Imaz wykorzystał dokładne podanie Prikryla. Pozostawiony bez opieki Hiszpan spokojnie przyjął piłkę i bez problemów pokonał golkipera rywali. 180 sekund później Imaz mógł strzelić trzeciego gola, ale uderzył za lekko i Pavels Steinbors złapał piłkę.
Tuż przed końcem pierwszej połowy Bida powinien zdobyć swoja drugą bramkę, jednak tym razem po świetnym zagraniu Prikryla skiksował.
W przerwie trener gospodarzy Jacek Zieliński przeprowadził dwie zmiany – na murawie pojawili się Michał Nalepa i Mateusz Młyński, a opuścili ją bezproduktywni Goran Cvijanovic i Aleksandyr Kolew. Gdynianie mieli optyczną przewagę, ale nie zdołali odrobić strat. Najbliższy szczęścia był w 65. minucie Antonik, który trafił z dystansu w poprzeczkę.
Z kolei zawodnicy z Białegostoku sprawiali wrażenia, jakby ten rezultat absolutnie ich satysfakcjonował i nie kwapili się do bardziej zadecydowanych ataków. W 80. minucie przyjezdnym udało się jednak podwyższyć prowadzenie. Po rzucie rożnym wykonywanym przez wprowadzonego przed chwilą Marko Poletanovica ładnym uderzeniem głową Taras Romanczuk ustalił wynik tego przeciętnego spotkania.