W niedzielę w ostatniej kolejce zawodnicy Arki zremisowali na własnym stadionie z ŁKS 1:1. Po konfrontacji z łódzkim beniaminkiem żółto-niebiescy nie ukrywali ogromnego rozczarowania, bowiem stracili bramkę w czwartej minucie doliczonego czasu.
Powinniśmy dowieźć ten wynik. Gdyby rywalowi wyszedł strzał z życia dystansu, co się przecież zdarza, i w takich okolicznościach stracilibyśmy dwa punkty, byłoby to dla nas jakieś usprawiedliwienie. Tymczasem za bardzo się otworzyliśmy i popełniliśmy duży błąd, który w tak ważnym momencie i w tak ważnym meczu nie powinien nam się zdarzyć. Liczyliśmy, że zagramy wreszcie na zero z tyłu, bo naszym głównym mankamentem jest to, że w każdym spotkaniu tracimy bramki – skomentował prawy obrońca Arki Damian Zbozień.
Gdynianie nie mają jednak czasu na rozpamiętywanie nieudanej konfrontacji z ŁKS, bo już w środę o 20.30 zmierzą się w Gliwicach z siódmym w tabeli Piastem.
Znajdujemy się w bardzo trudnej sytuacji. Zresztą sami nawarzyliśmy sobie piwa, bo u siebie trzeba punktować za trzy, a my tego nie zrobiliśmy. Piast to bardzo dobry zespół, który przegrał co prawda ostatnio w Bełchatowie z Rakowem Częstochowa 0:2, ale ma sporo jakości. Boisko w Gliwicach nie zalicza się do najlepszych, zatem tym bardziej czeka nas ciężki mecz, ale teraz nie ma już łatwych spotkań. Czeka nas trudne zadanie, jednak dla nas nie ma już teraz zmiłuj – dodał Zbozień.
29 września arkowcy, którzy plasują się na 14. pozycji, zremisowali u siebie z mistrzem Polski 0:0. Podopieczni trenera Aleksandara Rogica nie ukrywają, że w rewanżu zamierzają wywalczyć komplet punktów.
Przed nami niezwykle ważny tydzień, bo każdy z nas zdaje sobie sprawę, jaka jest nasza sytuacja w tabeli. Dlatego musimy punktować za trzy, a nie za jeden. Gliwice to wymagający teren, ale jedziemy na Górny Śląsk po zwycięstwo. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji i nic innego nam nie pozostaje. Jestem optymistą i wierzę w powodzenie, bo w piłce wszystko jest przecież możliwe – zauważył Deja.
Z Piastem nie zagra lewy obrońca i kapitan Arki Adam Marciniak, który w meczu z ŁKS otrzymał ósmą żółtą kartkę. Taką przymusową przerwę ma już z kolei za sobą środkowy pomocnik Michał Nalepa. Nie wiadomo natomiast, czy do zdrowia wrócą pauzujący ostatnio z powodu kontuzji gracze drugiej linii Michał Kopczyński i Maciej Jankowski.