W środę Korona przegrała ze Śląskiem we Wrocławiu (1:2) i jej strata do bezpiecznej pozycji wynosi już siedem punktów. Kieleccy działacze uznali, że Smyła nie jest w stanie wyciągnąć zespołu z głębokiej zapaści. Jak poinformował podczas piątkowej konferencji prasowej prezes Krzysztof Zając, decyzja o zwolnieniu Smyły zapadła dzień wcześniej. Wpływ na to miały ostatnie trzy porażki z Wisłą Kraków (0:2), Lechią Gdańsk (1:2) i Śląskiem, a zwłaszcza styl gry zespołu w tych pojedynkach.

Reklama

Uważam, że nasi przeciwnicy w tych trzech meczach nie byli w najlepszej dyspozycji. Pomimo to przegraliśmy te spotkania, nie prezentując w wielu momentach tego, czego oczekiwaliśmy od drużyny – wyjaśnił przyczyny zwolnienia Smyły Zając.

Misji uratowania dla Kielc ekstraklasy podjął się Maciej Bartoszek, były trener Korony. Chwała trenerowi, że podjął tę decyzję, bo w sytuacji, w której jesteśmy, mało kto by się na to zdecydował. Rozważaliśmy jeszcze jeden wariant, ale uznaliśmy, że Maciej Bartoszek jest jedynym trenerem, za którym przemawia to, że pracował w tym klubie. Wierzymy znając go, że będzie trenerem nie tylko na boisku, ale i władcą w szatni – podkreślił prezes Korony.

Zdaję sobie sprawę, jakie stoi przede mną wyzwanie. Ale wierzę w ten klub, wierzę w to miasto, w kibiców i jestem święcie przekonany, że razem możemy zrobić wszystko. Gdybym nie wierzył w utrzymanie nie podejmowałbym się tego zadania – zapewnił Bartoszek, który nie ukrywał, że ponowne objęcie kieleckiej drużyny to była bardzo trudna decyzja.

Z dnia na dzień trzeba było wywrócić wszystkie rzeczy do góry nogami. Ale w Kielcach spędziłem bardzo dużo fajnego czasu, poznałem wielu ludzi. Ten klub był moim drugi domem. Jeżeli klub potrzebuje mojego wsparcia, to jestem – dodał nowy szkoleniowiec Korony.

Z drużyny wraz ze Smyłą odeszli jego dwaj asystenci Grzegorz Zmuda i Daniel Wojtasz. W sztabie szkoleniowym pozostają natomiast Kamil Kuzera, Mirosław Dreszer i Michał Dutkiewicz.

Bartoszek podpisał umowę do końca tego sezonu. Prezes Zając nie chciał zdradzić finansowych szczegółów porozumienia z nowym szkoleniowcem. Zaznaczył tylko, że w przypadku utrzymania Bartoszka czeka wysoka premia.

Reklama

Bartoszek był trenerem Korony od 10 listopada 2016 roku do końca maja 2017 roku. Objął zespół w momencie, kiedy Korona po 15 kolejkach znajdowała się na 13. miejscu w tabeli i miał tylko trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. Kielczanie pod jego wodzą zanotowali dziewięć zwycięstw, dziesięć porażek i trzy remisy, awansując po raz pierwszy w historii klubu do grupy mistrzowskiej.

Drużyna zajęła piąte miejsce na koniec sezonu. To najlepszy wynik w historii Korony, wcześniej dokonali tego Ryszard Wieczorek i Leszek Ojrzyński. Bartoszek został uznany najlepszym trenerem ekstraklasy w sezonie 2016/17. Mimo takiego sukcesu, niemieccy właściciele nie zdecydowali się na kontynuowanie współpracy, a miejsce Bartoszka zajął Gino Lettieri. Po pracy w Kielcach Bartoszek pracował później w Bruk-Becie Termalice Nieciecza i Chojniczance Chojnice.

Nowy szkoleniowiec jest czwartym trenerem, który poprowadzi Koronę w tym sezonie. Do końca sierpnia zespół prowadził Lettieri, później przez dwa tygodnie tymczasowo Sławomir Grzesik. 16 września przed dziewiątą kolejką drużynę objął Smyła, który stracił pracę po środowej porażce we Wrocławiu. Prowadził zespół w 17 spotkaniach (pięć zwycięstw, trzy remisy i dziewięć porażek). Po 25 kolejkach Korona zajmuje 15. lokatę w tabeli i do bezpiecznej pozycji zajmowanej przez Wisłę Kraków traci aż siedem punktów.

Bartoszek poprowadzi kielecką ekipę już w najbliższym ligowym spotkaniu. W poniedziałek Korona podejmie na własnym boisku ŁKS Łódź.