W ekipie gości nie wystąpił pozyskany w piątek środkowy pomocnik Rafał Wolski, który w czwartek rozwiązał kontrakt z Lechią z winy gdańskiego klubu.

Z kolei w Arce zabrakło wypożyczonego z Wisły Płock napastnika Oskara Zawady. Zamiast niego na "szpicy" zagrał, co było sporą niespodzianką, Rafał Siemaszko. W tym sezonie 33-letni zawodnik zaliczył tylko sześć ligowych spotkań, ale żadnego w pełnym wymiarze i zawsze jako zmiennik. Po raz ostatni pojawił się na boisku na początku grudnia.

Reklama

Pierwsi groźną sytuację stworzyli goście, ale w ósmej minucie Dominik Furman uderzył z 25 metrów z rzutu wolnego obok słupka. Pięć minut później także minimalnie niecelnie strzelił z dystansu Marko Vejinovic.

W 18. minucie goście objęli prowadzenie po wyjątkowo prostej akcji składającej się z dwóch podań - wychowanek Arki Michał Marcjanik posłał długą piłkę spod własnego pola karnego do Cilliana Sheridana, irlandzki napastnik zgrał ją głową do Torgila Gjertsena, który znalazł się sam przed golkiperem rywali i strzałem po ziemi pokonał Pavelsa Steinborsa.

Po zdobyciu bramki zaznaczyła się przewaga przyjezdnych i w 23. minucie mogło być 2:0 dla Wisły. W tej sytuacji doszło jednak do nieporozumienia pomiędzy Giorgim Merebaszwilim oraz Furmanem i dogodna okazja została zaprzepaszczona. Z kolei w 25. minucie po uderzeniu Furmana zza pola karnego udaną paradą popisał się Steinbors.

W 33. minucie niewiele brakowało, aby gdynianie doprowadzili do remisu. Po wrzutce z wolnego Vejinovica główkował Maciej Jankowski, ale bramkarz gości Thomas Daehne odbił piłkę, która trafiła jeszcze w poprzeczkę.

Reklama

Tuż przed przerwą gospodarze ponieśli drugą stratę. W 41. minucie po złym przyjęciu Deja wszedł wyprostowaną nogą w Furmana i za ten brutalny faul został ukarany czerwoną kartką.

Po przerwie na boisko wyszła odmieniona Arka, która w pierwszej połowie grała wolno, schematycznie i głównie w poprzek. Żółto-niebiescy zdominowali przeciwnika i to oni sprawiali wrażenie jakby grali z przewagą jednego zawodnika. I w 55. minucie mogli wyrównać stan rywalizacji, jednak po uderzeniu Mateusza Młyńskiego piłka przeszła tuż obok słupka.

Zepchnięci do defensywy płocczanie zdołali jednak wyprowadzić skuteczną kontrę i w 62. minucie po dośrodkowaniu byłego zawodnika Arki Mateusza Szwocha piłkę strzałem głową umieścił w siatce Alan Uryga.

Od tego momentu gra się wyrównała, ale gospodarze zdołali zmniejszyć rozmiary porażki. W siódmej minucie doliczonego czasu Vejinovic uderzeniem po ziemi z rzutu wolnego pokonał bramkarza rywali, który nie popisał się zbyt pewną interwencją. Tym samym Wisła po raz drugi w tym sezonie wygrała z Arką, bo 4 października triumfowała na własnym stadionie 4:1.

Po tej porażce sytuacja broniących się przed spadkiem gdynian stała się bardzo trudna, natomiast płocczanie zwiększyli swoje szanse na awans do górnej ósemki.

To był mój ostatni mecz w roli trenera piłkarzy Arki. Drużyna potrzebuje nowych pomysłów i nowej energii – powiedział po przegranym meczu trener gdynian Aleksandar Rogic. Następcą serbskiego szkoleniowca ma być Leszek Ojrzyński.

Arka Gdynia - Wisła Płock 1:2 (0:1).

Bramki: 0:1 Torgil Gjertsen (18), 0:2 Alan Uryga (62-głową), 1:2 Marko Vejinovic (90+7-wolny).

Żółte kartki - Arka Gdynia: Damian Zbozień, Michał Nalepa. Wisła Płock: Mateusz Szwoch, Damian Rasak, Torgil Gjertsen. Czerwona kartka - Arka Gdynia: Adam Deja (41-faul).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 4 010.

Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Christian Maghoma, Luka Maric, Adam Marciniak - Mateusz Młyński, Adam Deja, Michał Nalepa (71. Adam Danch), Marko Vejinovic, Maciej Jankowski (76. Dawit Szirtładze) - Rafał Siemaszko (55. Nemanja Mihajlovic).

Wisła Płock: Thomas Daehne - Damian Michalski, Michał Marcjanik, Alan Uryga, Angel Garcia Cabezali - Torgil Gjertsen (71. Suad Sahiti), Damian Rasak, Dominik Furman, Mateusz Szwoch (88. Jarosław Fojut), Giorgi Merebaszwili - Cillian Sheridan (76. Grzegorz Kuświk).