„Ta lista nie jest jeszcze w naszym przypadku kompletna. Zostawiliśmy kilka wolnych miejsc, bo chodzi o to, żeby mieć pole manewru. Wskazane osoby codziennie przekazują informacje o stanie swojego zdrowia. Mierzą temperaturę i zgodnie z wytycznymi wypełniają odpowiednie formularze. Wszystkie dane trafiają do sztabu medycznego, który wieczorem przesyła zbiorczy raport z klubu do Ekstraklasy SA” - powiedział PAP rzecznik prasowy Arki Tomasz Rybiński.
W Arce mają również nadzieję, że jak najszybciej zespół będzie mógł korzystać z piłkarskiej bazy.
„Na razie zawodnicy ćwiczą indywidualnie, ale czekamy na decyzje Ministerstwa Sportu i Sanepidu o otwarciu sportowych obiektów oraz wyrażeniu zgody na rozpoczęcie w nich treningów. Oczywiście po przejściu testów na obecność koronawirusa i nie od razu w całej grupie. Liczebność ćwiczących zwiększałaby się stopniowo. To ważne zarządzenie, bo chodzi o wyrównanie szans. My korzystamy z miejskiej infrastruktury, która jest zamknięta, a niektóre kluby mają do dyspozycji prywatne ośrodki” – dodał.
Jeśli niebawem udostępnione zostaną komunalne obiekty, to w najbliższych zajęciach nie będą mogli uczestniczyć pomocnik Vejinovic i napastnik Serrarens, którzy wyjechali do Holandii. Obaj mają pojawić się w Gdyni w sobotę, ale po powrocie będą musieli przejść obowiązkową 14 dniową kwarantannę.
W gdyńskim klubie nie doszło jeszcze do porozumienia w sprawie redukcji pensji. Większość zawodników zgodziła się na obniżkę wynagrodzeń, jednak nie wszyscy skłonni są pójść na takie ustępstwa. Także z tego względu, że za luty i marzec piłkarze otrzymali tylko część pensji w formie zaliczki.
„Wszystko jest na dobrej drodze, aczkolwiek z kilkoma zawodnikami negocjacje trochę się przedłużają” – przyznał.
Po 26 kolejkach żółto-niebiescy plasują się w tabeli na spadkowej 15. pozycji. Do bezpiecznej 13. lokaty, którą zajmuje Wisła Kraków, tracą sześć punktów. W najbliższej kolejce w derbach Trójmiasta gdynianie mają zmierzyć się w Gdańsku z siódmą Lechią.