Do piątkowego meczu z Górnikiem gdańszczanie przystąpią po wygranej 4:3 w niedzielę na własnym stadionie w niesamowicie emocjonujących derbach Trójmiasta z Arką Gdynia. W 86. minucie biało-zieloni przegrywali jeszcze 2:3, a zwycięską bramkę zdobyli w szóstej minucie doliczonego czasu gry.
W tej konfrontacji czwartą żółtą kartkę otrzymał defensywny pomocnik Jarosław Kubicki, natomiast przymusową pauzę w dwóch spotkaniach, po 12 takich upomnieniach, zakończył lewy obrońca Filip Mladenovic.
„Nasza sytuacja kadrowa jest stabilna, aczkolwiek pewne rotacje w składzie, wymuszone kartkami i kontuzjami, są nieuniknione. W piątkowym meczu przewidujemy także planowe zmiany, ale będą one miały charakter kosmetyczny, a nie rewolucyjny” – stwierdził Stokowiec.
W czterech poprzednich spotkaniach zabrzanie zanotowali trzy zwycięstwa, a w ostatniej konfrontacji pokonali w Łodzi ŁKS 1:0, co było ich pierwszym wyjazdowym triumfem w tym sezonie. Górnik to typowa drużyna własnego boiska, bowiem osiem z dziewięciu ligowych zwycięstw odniósł na stadionie przy ul. Roosevelta.
Poza tym dwaj najskuteczniejsi zawodnicy tego zespołu także są szczególnie groźni w Zabrzu - Igor Angulo zdobył u siebie dziewięć z 11, a Jesus Imenez osiem z 10 bramek.
„W Zabrzu bardzo ciężko się gra, ale sympatycy tej drużyny stanowią wartość dodaną. Jej fani byli dwunastym zawodnikiem, doping w ich wykonaniu był świetny i słyszalny. Piłkarze znakomicie to czuli, bo trybuny niosły Górnika jak na skrzydłach. Brak kibiców sprawia, że w przypadku tego zespołu atut własnego boiska odpada” - ocenił Stokowiec.
48-letni szkoleniowiec przekonuje, że nawet pozbawiony wsparcia swoich fanów Górnik nadal jest wymagającym przeciwnikiem.
„To wciąż bardzo dobra drużyna i widać, że trener Marcin Brosz odcisnął swoją pracą na tym zespole piętno. Górnik jest dobrze zorganizowany i zawsze gra z dużym zaangażowaniem. Dlatego należy mu się przeciwstawić walką i determinacją, a w dalszej kolejności dołożyć umiejętności” – powiedział.
Dla obu drużyn to spotkanie może mieć kluczowe znaczenie w kwestii awansu do czołowej ósemki.
„Jeśli zabrzanie zamierzają pozostać w grze o grupę mistrzowską, muszą w piątek odnieść zwycięstwo. My z kolei zamierzamy jak najszybciej zapewnić sobie miejsce w górnej ósemce, dlatego tym bardziej zapowiada się interesujące widowisko. Jedziemy na Górny Śląsk z określonym planem i jesteśmy gotowi na rywalizację z Górnikiem” – zapewnił.
Do Zabrza biało-zieloni udali się dwoma środkami lokomocji. 16 piłkarzy i trener Stokowiec poleciało w czwartek samolotem, natomiast pozostali zawodnicy (można domniemywać, że rezerwowi) oraz reszta sztabu szkoleniowego pojechała tego dnia autokarem.
„Wyczarterowaliśmy samolot na 34 miejsca, którym do tej pory bez problemów latała cała ekipa. Pewnych rzeczy nie jesteśmy jednak w stanie przeskoczyć, a zarządzenie ministerialne jest takie, że miejsca mogą być zapełnione tylko w połowie. Nie stać nas, aby wynająć samolot na 150 osób, ale nie narzekam, tylko cieszę się, że klub stanął na wysokości zadania i zapewnił nam takie warunki podróżowania, bo nie są to tanie rzeczy” – podsumował szkoleniowiec Lechii.
26 października w Gdańsku w pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi zespołami padł remis 1:1.