Śląsk wygrywając w ostatniej kolejce z Wisłą w Płocku 2:1 zapewnił sobie miejsce w górnej ósemce i tym samym zrealizował przedsezonowy cel. Trener Lavicka przyznał, że po ostatnim gwizdku była w zespole duża radość.

"To była radość zawodników, ale też całego sztabu szkoleniowego. Miejsce w pierwszej ósemce jest taką oceną pracy wszystkich w klubie - od piłkarzy, trenerów po wszystkich pracowników. Wykonaliśmy dobrą pracę, ale sezon się nie kończy. Teraz wyzwaniem są dla nas kolejne punkty i zapewnienie sobie miejsca w czwórce, aby grać więcej meczów u siebie" - skomentował trener Śląska.

Reklama

W ostatniej kolejce sezonu zasadniczego wrocławianie podejmą ostatni w tabeli ŁKS Łódź. Czeski szkoleniowiec nie uważa jednak, że będzie to łatwe spotkanie.

"ŁKS ma swoje problemy, ale to zespół, który gra piłką. To piłkarska drużyna. Walczą w każdym meczu i nie oddają łatwo punktów. Musimy się dobrze przygotować, nikogo nie lekceważyć i zagrać na maksa, tak jak z Wisłą Płock" - podkreślił czeski szkoleniowiec.

Reklama

Pod znakiem zapytania w meczu z ŁKS stoją występy Urugwajczyka Guillermo Cotugno, Serba Filipo Markovica i Czarnogórca Filipa Raicevica.

"Sytuacja z Markovicem w meczu z Wisłą wyglądała poważnie, ale okazało się, że to tylko skurcz. Nie jest kontuzjowany, ale czy zagra, tego jeszcze nie wiem. Cotugno natomiast miał wykonane dokładne badania i czekamy na wyniki. Mamy jeszcze czas na podjęcie decyzji, kto zagra" - powiedział Lavicka.

Na zakończenie konferencji trener odniósł się krótko do swojej przyszłości w Śląsku i przedłużenia kontraktu.

"Będzie spotkanie z prezesem i dyrektorem sportowym i wtedy zapadnie decyzja. Teraz mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z tego, jakie mam warunki pracy w Śląsku. Ale finalna decyzja zapadnie później. Teraz liczy się mecz z ŁKS, który chcemy wygrać" - powiedział.

Śląsk na kolejkę przed końcem sezonu zasadniczego zajmuje trzecie miejsce i ma 14 punktów straty do prowadzącej Legii Warszawa. Nad piątą Cracovią ma natomiast tylko jeden przewagi.

Początek meczu Śląsk - ŁKS w niedzielę o godz. 18.