Goście zaczęli mecz wysokim pressingiem, z którym Zagłębie nie mogło sobie poradzić i przez pierwszy kwadrans gra toczyła się głównie na połowie miejscowych. Najlepszą okazję do zdobycie gola w tym okresie miał Georgij Żukow, ale piłka po strzale Kazacha z linii pola karnego poszybowała nad bramką.
Kilka chwil później Wisła wywalczyła rzut rożny i piłkę w narożniku boiska ustawił Maciej Sadlok. Kapitan "Białej Gwiazdy" mocno dośrodkował, piłka odbiła się od walczącego w powietrzu Sasy Balica i wpadała do siatki.
Krakowianie prowadzili i nadal byli stroną atakującą. Bliski podwyższenia wyniku był Nikola Kuvelijc, ale Dominik Hładun nie dał się zaskoczyć.
Role zaczęły się odwracać po około pół godzinie gry. Najpierw świetną okazję na doprowadzenie do remisu miał Kacper Chodyna, ale Mateusz Lis pewnie wyłapał jego strzał.
Minutę później był już remis. Po zagraniu Balica piłka dosyć przypadkowo trafiła do Karola Podlińskiego. Ten się odwrócił do bramki i nieatakowany huknął zza pola karnego trafiając do siatki tuż przy słupku. To pierwszy gol w ekstraklasie sprowadzonego zimą z pierwszoligowego Radomiaka Radom 23-latka.
Od tego momentu to gospodarze uzyskali przewagę i tuż przed przerwą mógł ją golem udokumentować Jewgienij Baszkirow. Po ładnej akcji prawą stroną piłka trafiła na siódmy metr w polu karnym do Rosjanina, ale ten uderzył słabo i wprost w Lisa.
Druga połowa rozpoczęła się obiecująco. Najpierw zaatakowała Wisła i po ładnej akcji z pola karnego uderzył Felico Brown Forbes. Piłka odbiła się jeszcze od jednego z zawodników Zagłębia i o centymetry minęła bramkę. W odpowiedzi po sprytnym zachowaniu Patryka Szysza, który przepuścił piłkę, na uderzenie zdecydował się Chodyna i Lis miał problemy z obroną.
W kolejnych fragmentach na boisku było sporo walki, ale niewiele sytuacji bramkowych. Oba zespoły grały ofensywnie, lecz ich akcjom brakowało tzw. ostatniego dokładnego podania. A jeżeli już takie było, to piłka po strzale leciała nad bramką. Tak było m.in. po świetnym zagraniu Filipa Starzyńskiego do Dejana Drazica, który w idealnej sytuacji huknął w trybuny.
W końcu gole zaczęły jednak padać. Najpierw Serafin Szota zagrał niedokładnie do Lisa, a ten próbując jeszcze ratować sytuację wypuścił piłkę, do której dopadł Szysz. Mimo ostrego kąta zawodnik Zagłębia zdołał trafić do bramki i było 2:1.
Minęły trzy minuty i gospodarze podwyższyli na 3:1. Żukow przed polem karnym sfaulował Starzyńskiego. Ten ustawił piłkę i przymierzył idealnie w górny róg bramki Lisa, który był bez szans na skuteczną interwencję.
Od tego momentu piłkarze Wisły sprawiali wrażenie zupełnie zniechęconych, a Zagłębie szukało kolejnych goli. Wynik spotkania ustalił w 87. minucie Słowak Samuel Mraz, który kilka chwil wcześniej pojawił się na boisku.
KGHM Zagłębie Lubin – Wisła Kraków 4:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Sasa Balic (16-samobójcza), 1:1 Karol Podliński (35), 2:1 Patryk Szysz (71), 3:1 Filip Starzyński (74-wolny), 4:1 Samuel Mraz (87)
Żółte kartki – KGHM Zagłębie Lubin: Dejan Drazic, Jakub Żubrowski. Wisła Kraków: Nikola Kuveljic, Georgij Żukow, Felicio Brown Forbes, Aleksander Buksa
Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok). Mecz bez udziału publiczności.