Mecz rozpoczął się po myśli częstochowian, gdyż już w czwartej minucie Marcin Grabowski sfaulował na własnym polu karnym Frana Tudora i arbiter odgwizdał "jedenastkę" dla Rakowa. Do piłki podszedł niezawodny w takich sytuacjach Ivi Lopez, lecz intencje Hiszpana wyczuł Tomasz Loska i odbił piłkę. Dopadł do niej Vladislavs Gutkovskis, ale jego dobitka minęłaby cel, gdyby na drodze piłki nie znalazł się Nemanja Tekijaski... Wobec rykoszetu Loska był już bezradny.
Wydawało się, że Raków pójdzie za ciosem, ale w 14. i 16. min groźnie było pod bramką gospodarzy, na którą strzelali Michal Hubinek i Kacper Śpiewak. W pierwszym przypadku dobrze spisał się Vladan Kovacevic, a w drugim piłka przeszła obok słupka. W 18. min Loska wygrał pojedynek sam na sam z Lopezem, a po chwili przelobował go Ben Lederman, ale ze spalonego i gol nie został uznany.
W 28. min Lopez uderzył z wolnego tuż nad poprzeczką, a w 30. i 35. Bruk-Bet nie wykorzystał okazji do wyrównania, jakie miał dzięki nieporozumieniom w obronie gospodarzy.
Krótko po przerwie Loska okazał się szybszy od Gutkovskisa, a w 49. min goście mogli wyrównać, gdy po dokładnym przerzucie Hubinka z prawego skrzydła na przeciwną stronę boiska główkował jego czeski rodak Martin Zeman, ale trafił w poprzeczkę. W 57. min drugą bramkę mógł zdobyć Raków, ale Lopez nie podał do wychodzącego na czystą pozycję Gutkovskisa, a strzał Hiszpana obronił Loska.
W odpowiedzi Bruk-Bet wywalczył rzut rożny, po którym Tekijaski wykorzystał kolejne nieporozumienie między obrońcami Rakowa i z bliska doprowadził do wyrównania. Serb tym samym zrehabilitował się za niefortunną interwencję z początku meczu.
Goście krótko cieszyli się remisem, bo w 63. min stracili piłkę przed własnym polem karnym i Lopez z prawej strony, z ostrego kąta, pokonał Loskę.
Bruk-Bet miał szansę na drugiego gola w 67. min, ale Gruzin Walerian Gwilia w ostatniej chwili zablokował strzał Hubinka i skończyło się na rzucie rożnym.
Za to w 78. min trzecie trafienie zaliczył Raków - w zamieszaniu po rzucie rożnym Tudor odegrał piłkę do Czecha Tomasa Petraska, który nie dał Losce szans na skuteczną interwencję (tę sytuację również analizował VAR).
Goście poderwali się jeszcze do walki, ale to miejscowi mieli okazje do zdobycia goli. Nie wykorzystali ich rezerwowi - Daniel Szelągowski, Mateusz Wdowiak, Alexandre Guedes i Fabio Sturgeon, ale też Andrzej Niewulis i Gwilia.
Tymczasem w piątej, ostatniej minucie czasu doliczonego do drugiej połowy, akcję niecieczan wykończył Bośniak Muris Mesanovic i zdobył drugą bramkę dla Bruk-Betu. Na walkę o remis zabrakło już czasu, bo po wznowieniu gry od środka arbiter odgwizdał koniec meczu.
Raków Częstochowa - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 3:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Nemanja Tekijaski (6-samobójcza), 1:1 Nemanja Tekijaski (58), 2:1 Ivi Lopez (63), 3:1 Tomas Petrasek (78), 3:2 Muris Mesanovic (90+5)
Żółta kartka - Raków Częstochowa: Tomas Petrasek. Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Marcin Wasielewski, Nemanja Tekijaski, Piotr Wlazło
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 4 007
Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic - Andrzej Niewulis, Tomas Petrasek, Zoran Arsenic (46. Milan Rundic) - Fran Tudor, Walerian Gwilia, Marko Poletanovic, Patryk Kun (84. Mateusz Wdowiak) - Ben Lederman (69. Daniel Szelągowski), Ivi Lopez (84. Fabio Sturgeon), Vladislavs Gutkovskis (75. Alexandre Guedes)
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Tomasz Loska - Mateusz Grzybek, Michal Bezpalec, Nemanja Tekijaski, Marcin Grabowski (46. Adam Hlousek) - Marcin Wasielewski (59. Ernest Terpiłowski), Piotr Wlazło, Michal Hubinek, Sebastian Bonecki (73. Adam Radwański) - Martin Zeman (81. Roman Gergel), Kacper Śpiewak (81. Muris Mesanovic)