Ostatniego spotkania zawodnicy Lechii nie mogą zaliczyć do udanych. Po przeciętnej grze przegrali w Krakowie 0:2 z Cracovią.

Cracovia to wymagający rywal, który jest na pewnej fali wznoszącej. W naszej grze widać rozwój, w wielu rzeczach, zwłaszcza po zimowych przygotowaniach, poszliśmy do przodu. W Krakowie gospodarze mieli jednak trzy szanse, wszystkie po naszych błędach. Graliśmy bardzo dobrze pressingiem, rywal nie był w stanie sam wykreować sobie sytuacji z własnego posiadania piłki. Zapłaciliśmy jednak cenę za naszą odwagę, wolę grania i dyktowania własnych warunków – powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Gdańsku Kaczmarek.

Reklama

Spotkanie w Krakowie biało-zieloni okupili nie tylko stratą punktów, ale także kontuzjami podstawowych graczy. Przed czasem boisko opuścili ofensywny pomocnik Marco Terrazzino, lewy obrońca Conrado i środkowy pomocnik Jarosław Kubicki, poobijany był także bramkarz Dusan Kuciak.

Reklama

Nadal czekamy na opisy różnych badań i nie wiem, jacy zawodnicy będą w meczu z Lechem do mojej dyspozycji. Są dwa-trzy znaki zapytania, jednak do spotkania pozostały trzy dni i wierzę, że dość szybko będę miał jasność w tej kwestii – stwierdził.

22 sierpnia, w pierwszym meczu pomiędzy tymi zespołami, Lech, po golach Mikaela Ishaka i Niki Kwekweskiriego, triumfował 2:0.

Wtedy nie prowadziłem Lechii, ale uważnie obejrzałem to spotkanie. Od tego czasu sporo się zmieniło, ale nadal chcemy grać na naszych warunkach. Wszyscy patrzą głównie przez pryzmat wyniku, jednak dla mnie jedyną drogą, aby się rozwinąć, jest kontynuacja pracy i dążenie do tego, do czego jesteśmy przekonani i w co wierzymy. Mamy ambicje, aby zdobywać więcej punktów z drużynami z ligowej czołówki – podkreślił.

Reklama

W ostatniej kolejce Lech rozgromił u siebie 5:0 beniaminka Bruk-Bet Termalikę Nieciecza, a w pierwszym meczu rundy wiosennej zremisował na wyjeździe z „Pasami” 3:3.

Mecz z Cracovią był dość specyficzny. Poznaniacy go zdominowali, prowadzili 3:1 i miało się wrażenie, że jest po spotkaniu, tymczasem potoczyło się ono w innym kierunku. Lech dominuje w większości meczów, lubi być przy piłce i atakować, ma sporo jakości w ofensywie i kilku zawodników, którzy robią różnice. Są oni bardziej przyzwyczajeni do atakowania niż do bronienia, czują się komfortowo z piłką, ale Lech to ogólnie dobry zespół i nie dostrzegam, aby miał jakieś problemy w obronie – skomentował.

37-letni szkoleniowiec zapewnia, że w potyczce z najskuteczniejszym zespołem ekstraklasy nie nastawi drużyny na obronę własnej bramki.

Lech dysponuje mocną i szeroką kadrą, na każdej pozycji ma po dwóch zawodników gotowych do gry. Na takie możliwości poznaniacy zapracowali przez wiele lat, począwszy od akademii i odpowiedniej polityki transferowej. Jaką mamy jednak gwarancję, że grając defensywnie odniesiemy zwycięstwo? W Poznaniu Lechia zagrała bardzo defensywnie, nie oddała strzału na bramkę i poniosła porażkę. Jeśli będziemy się bać, to nigdzie nie dojdziemy. Przed moim przyjściem gra Lechii była bardziej defensywna, z koncentracją na wynik, a drużyna zdobyła w poprzednim sezonie 42 punkty i zakończyła go na siódmej pozycji – przypomniał.

Nie wiadomo jaki zawodnik w niedzielnej konfrontacji, która rozpocznie się o godz. 17.30, zagra w ekipie gospodarzy jako młodzieżowiec. W wygranym 2:0 inauguracyjnym na wiosnę spotkaniu ze Śląskiem Wrocław wystąpił środkowy pomocnik Jakub Kałuziński, który strzelił pierwszego gola. W Krakowie Kałuziński zasiadł na ławce rezerwowych, ale udany debiut zanotował prawy defensor Filip Koperski.

Kuba w pierwszym meczu, a Filip w drugim wypadli poprawnie, dzięki czemu zasłużyli, aby dostać kolejne szanse. Nie wiem jednak który z nich wystąpi z Lechem, to zależy też od stanu zdrowotnego innych zawodników – podsumował.