Van den Brom w poniedziałek po raz pierwszy spotkał się z dziennikarzami, po tym jak został trenerem Lecha. Zanim Holender odpowiedział na pytania, głos zabrał dyrektor klubu Tomasz Rząsa i wytłumaczył, jak to się stało, że postawiono właśnie na tego szkoleniowca.

Reklama

To trener, który doskonale wpisuje się w naszą strategię, który jako Holender ma we krwi ofensywny styl grania. Jest szkoleniowcem, którego zespoły próbują dominować, grać prostopadłymi podaniami, atrakcyjnie dla kibiców. Takiego trenera szukaliśmy. To będzie kontynuacja tego, co jeszcze zaczął Dariusz Żuraw, a później z sukcesem kontynuował Maciej Skorża. Wiemy, że mamy mało czasu na przygotowania. Dlatego chcieliśmy też trenera doświadczonego i takiego właśnie mamy – dodał.

Później o swoim pierwszym kontakcie z włodarzami mistrzów Polski opowiedział van den Brom i zdradził, że po pierwszych rozmowach zapadła kilkudniowa cisza.

Zastanawiałem się, czy nie powiedziałem coś nie tak. Ale później był telefon zwrotny i w zeszły poniedziałek spotkaliśmy się w Poznaniu, omówiliśmy wszelkie kwestie. Oglądałem meczem Lecha z zeszłego sezonu i mogę powiedzieć, że filozofia klubu jest zgodna z moja filozofią. Chcę, aby Lech nadal prezentował się ofensywnie i w tym kierunku będziemy zmierzać. Wiem o problemach trenera Skorży i mam dla niego ogromny szacunek. Będę chciał się z nim skontaktować i porozmawiać - zaznaczył.

Dalej Holender przyznał, że sytuacja nie jest dla niego zupełnie nowa, bo już przejmował przecież w swojej karierze zespoły po innych trenerach, a nawet teraz ma łatwiej, gdyż nie jest to w trakcie sezonu.

Przejmowałem zespoły w trakcie sezonu i było zaledwie kilka dni na przygotowanie do ważnych meczów. Teraz mamy więcej czasu. Poza tym zespół jest niemal gotowy, bo odszedł tylko Jakub Kamiński. To nie jest klub pogrążony w kryzysie. To jest gotowa drużyna i to na pewno ułatwia zadanie. Jestem przekonany, że te dwa tygodnie pozwolą nam się dobrze przygotować do startu w europejskich pucharach, a do inauguracji ligi mamy jeszcze więcej czasu – skomentował.

Reklama

Van den Brom nie ukrywał, że szczegółowo jeszcze nie zna drużyny i dopiero będzie poznawał piłkarzy, ale już kojarzy nazwiska z twarzami.

Oczywiście, że słyszałem o Lechu, bo jak jakiś klub zdobywa mistrzostwo kraju, to jest rozpoznawalny. Jak dostałem propozycję współpracy, to zacząłem zbierać informacje i rozmawiać z wieloma ludźmi, którzy dobrze znają klub z Poznania. Pytałem m.in. o stadion, akademię i zespół – dodał.

Temat akademii klubu pojawił się także przy pytaniu o przepis gry przynajmniej jednego młodzieżowca w jedenastce w polskiej lidze.

Wiem, że Kamiński i Skóraś wykonali w zeszłym sezonie bardzo dobrą pracę. Ale ja bym się nie martwił młodzieżowcem. Lech ma bardzo dobrą akademię i jeżeli lepiej poznam zespół, to na pewno znajdę odpowiedź na pytanie, kto będzie pełnił teraz rolę młodzieżowca w lidze – skomentował Holender.

Zaraz po konferencji Lech udał się na zgrupowanie do Opalenicy. Mistrzowie Polski w planach mają sparingi z Pogonią Szczecin i Jagiellonią Białystok.

Będziemy rozmawiali ze sztabem, czy dokonamy jakichś zmian w przygotowaniach. Postaramy się też znaleźć jeszcze jednego sparingpartnera, ale jak się nie uda, nic złego się nie stanie – podsumował Holender.