Korona Kielce - Warta Poznań 0:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Michał Kopczyński (36-karny).
Żółta kartka - Korona Kielce: Bartosz Śpiączka, Oskar Sewerzyński, Mario Zebic. Warta Poznań: Dimitris Stavropoulos, Milan Corryn. Czerwona kartka - Korona Kielce: Sasa Balic (12-faul).
Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków). Widzów: 12 743.
Korona Kielce: Konrad Forenc - Adrian Danek (70. Luka Zarandia), Miłosz Trojak, Kyryło Petrow, Sasa Balic - Marcin Szpakowski (19. Mario Zebic), Oskar Sewerzyński, Dalibor Takac (46. Ronaldo Deaconu) - Adam Frączczak (60. Jacek Kiełb), Bartosz Śpiączka (60. Jewgienij Szykawka), Jakub Łukowski.
Warta Poznań: Adrian Lis - Dimitris Stavropoulos, Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov - Jan Grzesik, Maciej Żurawski (46. Mateusz Kupczak), Michał Kopczyński (68. Niilo Maenpaa), Konrad Matuszewski (90+3. Wiktor Pleśnierowicz) - Jakub Kiełb (73. Kajetan Szmyt), Adam Zrelak, Luis Miguel (46. Milan Corryn).
Kielczanie rozpoczęli to spotkanie ze sporym animuszem, kilka razy gościli po bramką gości, ale sytuacja zmieniła się w 12. min. Obrońca Korony Sasa Balic faulował kilkanaście metrów przed linią pola karnego gospodarzy Miguela Luisa. Sędzia Sebastian Krasny początkowo pokazał Czarnogórcowi żółtą kartkę, ale po konsultacji z wozem VAR sięgnął po czerwoną.
Zespół z Poznania już trzy minuty później mógł wyjść na prowadzenie. Konrad Matuszewski dośrodkował w pole karne, a po strzale Luisa piłka trafiła w poprzeczkę. Goście osiągnęli zdecydowaną przewagę, a kielczanie mieli trudności z opuszczeniem własnej połowy. Widząc to, trener beniaminka ekstraklasy Leszek Ojrzyński zdecydował się na zmianę. Zdjął z boiska młodzieżowca Marcina Szpakowskiego, za którego wszedł Mario Zebic.
W 34. minucie nastąpił dalszy ciąg nieszczęść gospodarzy. Po strzale Luisa piłka trafiła w rękę Adriana Danka i arbiter (znów po konsultacji z VAR) podyktował karnego. Po precyzyjnym uderzeniu Michała Kopczyńskiego Warta prowadziła 1:0. Mimo osłabienia kielczanie w ostatnich minutach pierwszej połowy przeszli do ataku i dwukrotnie byli blisko powodzenia. Najpierw jednak po strzale głową Kyryło Petrowa piłka trafiła w słupek bramki gości, a później Bartosz Śpiączka, będąc w dosyć trudnej sytuacji, kilka metrów przed bramkarzem Warty nie trafił w piłkę.
Mimo braku jednego piłkarza, kielczanie od początku drugiej połowy spotkania odważnie poszli do przodu. W 48. min. po strzale głową Śpiączki piłka trafiła w rękę obrońcy Warty Dimitrisa Stavropoulosa, ale tym razem sędzia, mimo protestów gospodarzy, nie zdecydował się na podyktowanie „jedenastki”. Z czasem goście opanowali sytuację i często gościli pod bramką Adriana Lisa. Aby tchnąć w swoją drużynę nowego ducha, Ojrzyński na ostatnie pół godziny meczu wprowadził do gry za zmęczonych Śpiączkę i Adama Frączczaka, Jacka Kiełba i Białorusina Jewgienija Szykawkę.
Kielczanie grali niezwykle ofiarnie i ambitnie, starając się za wszelką cenę odwrócić losy meczu. W 79. min. na strzał zza linii pola karnego zdecydował się rumuński pomocnik Ronaldo Deaconu, ale Lis był na posterunku. Sześć minut później główkował Szykawka, ale uderzenie było zbyt słabe, by zaskoczyć bramkarza Warty.
Po chwili groźną kontrę przeprowadzili goście, ale ofiarna interwencja Zebica uchroniła Koronę od straty drugiej bramki. Groźne na bramkę gospodarzy strzelał też Jan Grzesik, ale Forenc popisał się skuteczną interwencją. W 89. min. zespół trenera Szulczka mógł zamknąć to spotkanie, ale Stavropoulos uderzył niecelnie. Mimo, że sędzia przedłużył ten mecz aż o siedem minut, wynik już się nie zmienił.