W przeszłości rywalizacja obu klubów często rozstrzygała o losach mistrzostwa Polski, ale dwa ostatnie sezony były pod tym względem odmienne. Najpierw spore problemy miał Lech, a przed rokiem długo w ogonie tabeli wlokła się Legia. Teraz znowu obie drużyny należą do czołówki i mają aspiracje sięgające najwyższych lokat.
Legia bez Josue
"Kolejorz", który łączy w tym sezonie walkę w obronie tytułu z rywalizacją w europejskich pucharach, słabo zaczął, ale w ostatnich pięciu kolejkach był najlepiej punktującym zespołem. Legia też nie zachwyca stylem, zdobyła tylko jednego gola więcej niż straciła, ale mozolnie gromadzi punkty i ma ich obecnie najwięcej - 20. Lech jest siódmy z 14, ale ma jedno spotkanie zaległe.
W Poznaniu lider wystąpi jednak mocno osłabiony, gdyż za żółte kartki musi pauzować lider środka pola i motor napędowy zespołu Portugalczyk Josue. Lech z kolei przed przerwą reprezentacyjną złapał już właściwy rytm i nie wiadomo, jak dwa tygodnie przerwy wpłynie na piłkarzy trenera Johna van den Broma. Poza tym kilku z nich zaliczyło występy w swoich drużynach narodowych.
Ligowy klasyk w Poznaniu rozpocznie się o godz. 17.30. Mecz obejrzy prawdopodobnie komplet publiczności, czyli ok. 40 tysięcy. Bilety kosztowały 120 i 90 złotych.
Komplet kibiców na Widzewie
Ciekawie zapowiada się również konfrontacja innych drużyn czołówki - Widzewa Łódź z Rakowem Częstochowa. W pięciu ostatnich występach obie ekipy zdobyły po 12 punktów. Beniaminek dzięki temu przesunął się piątą lokatę w tabeli - 16 pkt, a drużyna trenera Marka Papszuna z dorobkiem 19 jest druga, ale można uznać ją za "wirtualnego lidera", gdyż ma jeden mecz zaległy.
Dobre wyniki i marka rywala sprawiły, że mniej niż zwykle kibiców Widzewa posiadających karnet na całą rundę zdecydowało się zwolnić miejsca na stadionie, co sprawia, że obiekt przy Al. Piłsudskiego znowu wypełni się po brzegi.
Debiut Kaczmarka
Trzecia w tabeli po 10 kolejkach Pogoń Szczecin w sobotę podejmie ostatnią Lechię Gdańsk. W roli trenera gości, którzy w sierpniu i wrześniu nie zaznali smaku zwycięstwa, zadebiutuje Marcin Kaczmarek.
Zdaję sobie sprawę z olbrzymiej odpowiedzialności. Jestem mocno związany emocjonalnie z Lechią. Spędziłem tutaj całe swoje dzieciństwo. Później byłem piłkarzem pierwszej drużyny, a następnie trenerem w bardzo ciężkich czasach, kiedy staraliśmy się odbudować ten klub. Udało się wtedy awansować na zaplecze ekstraklasy, a po dwóch kolejnych latach Lechia weszły do elity. Obecnie znaleźliśmy się w trudnym położeniu, ale traktuję tę sytuację jako kolejne wyzwanie - powiedział 48-letni szkoleniowiec, cytowany na klubowej stronie internetowej.
Wisła nadal niepokonana u siebie
Podobnie jak biało-zieloni od reszty stawki już znacząco odstaje Miedź. Beniaminek w Legnicy także ma tylko jedną wygraną w dorobku i pięć "oczek" na koncie. W niedzielę podejmie Stal Mielec, która w pięciu ostatnich kolejkach doznała czterech porażek i raz zeszła z boiska z kompletem punktów.
Po świetnym starcie wyraźnie wyhamowała Wisła Płock i w czterech ostatnich występach wywalczyła tylko punkt. Zespół trenera Pavola Stano w 11. kolejce na swoim stadionie, gdzie w tym sezonie jest niepokonany, zagra z Piastem Gliwice, który nie może złapać właściwego rytmu i punktować na miarę potencjału.
Obie drużyny zagrają mocno osłabione - wśród "Nafciarzy" zabraknie pauzujących za czerwone kartki francuskiego defensora Steve'a Kapuadiego i zdobywcy pięciu goli w tym sezonie Rafała Wolskiego, a trener gości Waldemar Fornalik nie będzie mógł skorzystać z obrońcy Ariela Mosóra.