Kielecki zespół w ostatnich czterech spotkaniach zdobył tylko jeden punkt. Po wyjazdowej porażce z Jagiellonią Korona wylądowała już w strefie spadkowej (16. miejsce w tabeli – 11 punktów). W Białymstoku podopieczni Leszka Ojrzyńskiego po 45 minutach remisowali 1:1. Na początku drugiej części gry drużyna ze stolicy regionu świętokrzyskiego dwie bramki straciła po rzutach karnych (za zagrania ręką w polu karnym) i ostatecznie przegrała 1:4.
Druga połowa w Białymstoku nam nie wyszła, popełniliśmy masę błędów w defensywie. Zaplątaliśmy się, a gonić wynik jest bardzo trudno. Ta sztuka rzadko udawała się nam także w pierwszej lidze – powiedział szkoleniowiec Korony, który nie ukrywał, że powrót do domu po spotkaniu z Jagiellonią nie był zbyt przyjemny.
Wracaliśmy jak zbici. Przed nami teraz kolejny wyjazd. Jest wiara i nadzieja w naszym zespole na poprawę – zapewnił Ojrzyński. Zmorą jego drużyny są w tym sezonie rzuty karne. Kielczanie stracili już w ten sposób cztery bramki.
Pracowaliśmy nad tym. Nawet w grze treningowej, w ferworze walki, też był rzut karny. Musimy zakodować sobie pewne rzeczy. W polu karnym trzeba chować ręce z tyłu. Wtedy szansa na jedenastkę jest o wiele mniejsza, prawie zerowa. Straciliśmy cztery takie bramki. Przekroczyliśmy już limit – przyznał trener Korony.
Opinia trenera Korony na temat rywali
Teraz przed kielecką drużyną kolejny mecz wyjazdowy. Zagłębie zgromadziło pięć punktów więcej od zespołu z Kielc i plasuje się w środku tabeli. To bardzo dobry zespół. Mieszanka doświadczenia i młodości. Wiemy, jak akademia Zagłębia szkoli młodych chłopaków. Przebijają się do pierwszego składu. Wypełnili już prawie limit 3000 minut jeśli chodzi o młodzieżowców. Mają ogranych Starzyńskiego i Bohara. Do tego dobrze trafili z transferami dwóch Gruzinów. Mają także stabilny środek obrony z Jachem i Kopaczem. Są napędzeni i bardzo dobrze wybiegani – komplementował najbliższego rywala Ojrzyński, który ma w swojej kadrze dwóch „szpiegów”.
Konrad Forenc i Sasza Balic spędzili w Lubinie sporo czasu. Dla nas są jak kopalnia wiedzy, z której zamierzamy skorzystać – powiedział.
Trener Korony ma świadomość, że sytuacja jego drużyny staje się coraz trudniejsza, a zespół musi w końcu się przełamać. Każdy moment jest dobry na przełamanie. Chcę zobaczyć Koronę, która dąży do zwycięstwa. Trzeba dać sobie radę w trudnym okresie i walczyć o swoje. Jesteśmy już pod kreską. Musimy wybrnąć z tej sytuacji i zdobyć trzy punkty – zaznaczył szkoleniowiec.
Niedzielne spotkanie w Lubinie rozpocznie się o godz. 15.
Autor: Janusz Majewski