Lechia Gdańsk - Raków Częstochowa 0:3 (0:2)

Bramki: 0:1 Patryk Kun (6), 0:2 Bartosz Nowak (21), 0:3 Mateusz Wdowiak (47).

Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Henrik Castegren. Raków Częstochowa: Fran Tudor, Giannis Papanikolaou.

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 9 051.

Reklama

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Henrik Castegren (69. David Stec), Mario Maloca, Joel Abu Hanna, Rafał Pietrzak - Christian Clemens (46. Conrado), Jarosław Kubicki, Jakub Kałuziński (46. Marco Terrazzino), Maciej Gajos, Ilkay Durmus (83. Kacper Sezonienko) - Flavio Paixao (60. Łukasz Zwoliński).

Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic - Fran Tudor (83. Wiktor Długosz), Zoran Arsenic, Stratos Svarnas - Deian Sorescu (67. Tomas Petrasek), Giannis Papanikolaou, Władysław Koczerhin (79. Ben Lederman), Patryk Kun - Mateusz Wdowiak (67. Daniel Szelągowski), Fabian Piasecki (46. Vladislavs Gutkovskis), Bartosz Nowak.

Lider z Częstochowy nie poniósł porażki w szóstym kolejnym ligowym spotkaniu (zanotował w nich pięć zwycięstw oraz remis), a jego bramkarz Vladan Kovacevic nie skapitulował od 491 minut.

Lechia od samego początku oddała pole rywalom, z czego przyjezdni skwapliwie i bardzo szybko skorzystali. Raków, który musiał sobie radzić bez kontuzjowanego lidera Ivi Lopeza, już w 6. minucie objął prowadzenie. Po złym wybiciu Joela Abu Hanny piłkę na lewym skrzydle otrzymał Patryk Kun i mocnym strzałem z ostrego kąta pokonał Dusana Kuciaka.

Do tego momentu gdańszczanie nie zdołali przejść połowy częstochowskiej drużyny, ale strata gola w ogóle nie zmieniła ich nastawienia. Apatyczni biało-zieloni nadal nie zamierzali rzucić się do bardziej zdecydowanych ataków.

Nie próżnowali natomiast zawodnicy lidera, którzy w 21. minucie zdobyli drugą bramkę. Po centrze z lewej strony Kuna Kuciak zdołał jeszcze obronić główkę Mateusza Wdowiaka, jednak przy dobitce z bliska Bartosza Nowaka nie miał szans na skuteczną interwencję.

Przed przerwą wynik nie zmienił się, aczkolwiek goście mieli jeszcze dwie dogodne okazje do podwyższenia prowadzenia. W 24. minucie Władysław Koczerhin uderzył nad poprzeczką, a pięć minut później golkiper miejscowych poradził sobie ze strzałem z bliska głową Zorana Arsenica.

Pierwsza połowa w wykonaniu gospodarzy była katastrofalna. Lechia, która praktycznie nie istniała na boisku, grała wolno, bojaźliwie i niedokładnie, ani razu nie zdołała zagrozić bramce przeciwnika.

W przerwie trener Marcin Kaczmarek dokonał dwóch zmian, jednak nie wpłynęło to pozytywnie na postawę jego drużyny. Gdańszczanie stracili bowiem trzeciego gola po 105 sekundach od wznowienia gry, a ta akcja skompromitowała ich defensywę.

Reklama

Po centrze z rzutu wolnego Deian Sorescu zgrał piłkę głową, Stratos Svarnas przedłużył tzw. przerzutką, a pozostawiony bez opieki Wdowiak z metra skierował ją do siatki.

W drugiej połowie Raków nadal miał zdecydowaną przewagę. Częstochowianie specjalnie już nie forsowali tempa, ale i tak odnieśli bezproblemowe zwycięstwo. A w doliczonym czasie pojedynek sam na sam z Kuciakiem przegrał Vladislavs Gutkovskis.

Autor: Marcin Domański