Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0)

Bramki: 0:1 Wojciech Łaski (61), 1:1 Kamil Wilczek (68-głową).

Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Israel Puerto, Taras Romanczuk.

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 3 328.

Reklama

Piast Gliwice:Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Alexandros Katranis - Damian Kądzior, Michał Chrapek (78. Tom Hateley), Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz (62. Michael Ameyaw) - Jorge Felix, Kamil Wilczek.

Jagiellonia Białystok:Zlatan Alomerovic - Miłosz Matysik (83. Andrzej Trubeha), Israel Puerto, Mateusz Skrzypczak, Bojan Nastic - Tomasz Kupisz, Taras Romanczuk, Martin Pospisil, Tomas Prikryl (74. Maciej Bortniczuk) - Jesus Imaz (38. Wojciech Łaski), Marc Gual.

Piast Gliwice zremisował u siebie z Jagiellonią Białystok 1:1 w niedzielnym meczu pierwszej „wiosennej” kolejki piłkarskiej ekstraklasy.

Goście przyjechali na Górny Śląsk po pierwszą w tym sezonie wyjazdową wygraną. Z kolei ekipa trenera Aleksandara Vukovica chciała udanie rozpocząć walkę o ucieczkę ze strefy spadkowej. Oba zespoły musiały się zadowolić punktem.

Reklama

Przed rozpoczęciem gry konieczna była „kosmetyka” górnej części siatki w jednej z bramek. Podjął się tego zadania kierownik drużyny gospodarzy Adam Fudali, podnieść musiał go bramkarz przyjezdnych Zlatan Alomerovic.

Agresywna pierwsza połowa gospodarzy

W pierwszej połowie więcej okazji do objęcia prowadzenia mieli gliwiczanie. W 36. minucie strzał głową Grzegorza Tomasiewicza z pięciu metrów obronił Alomerovic, a tuż przed przerwą bramkarza „Jagi” uratował słupek po dośrodkowaniu Damian Kądziora z rzutu wolnego i „główce” Kamila Wilczka.

Goście odpowiedzieli potężnym uderzeniem Marca Guala z daleka, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.

Już przed przerwą trener gości Maciej Stolarczyk musiał dokonać zmiany, z racji urazu Jesusa Imaza.

Celny strzał zza pola karnego

Tuż po wznowieniu gry zaatakowali białostoczanie. Wychodzącego na czystą pozycję w polu karnym Guala uprzedził golkiper Piasta, a goście bezskutecznie domagali się rzutu karnego. Kwadrans później na widowiskowy strzał zza pola karnego zdecydował się wprowadzony za Imaza na boisko Wojciech Łaski i Frantisek Plach skapitulował.

Cofnięci do defensywy przyjezdni nie cieszyli się zbyt długo, bowiem rywale wyrównali po siedmiu minutach. Centrę Michała Chrapka z lewej strony wykorzystał głową Wilczek.

Gospodarze nacierali dalej, bramkarz Jagiellonii obronił dwa mocne strzały Michaela Ameyawa. W doliczonym czasie Wilczek trafił z bliska w słupek, dobijający Ameyaw spudłował i mecz skończył się remisem.

Autor: Piotr Girczys