Na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek Legia zgromadziła 63 punkty, zajmuje drugie miejsce i raczej nie straci już tej pozycji - trzecią Pogoń Szczecin wyprzedza o sześć punktów. Mistrzostwo już wcześniej zapewnił sobie Raków Częstochowa (71).
W sobotę o godz. 20 podopiecznych Runjaica czeka wyjazdowy mecz z Lechią, która straciła szansę utrzymania w ekstraklasie. Gdańszczanie zajmują przedostatnią pozycję z dorobkiem 27 pkt, do bezpiecznej strefy tracą aż 10.
Chcemy efektownie zakończyć rozgrywki i potwierdzić naszą drugą lokatę w tabeli. Już wcześniej mówiłem, że zamierzamy zakończyć sezon z przytupem. Celem jest zwycięstwo w Gdańsku, a następnie u siebie ze Śląskiem Wrocław. Motywacji i ambicji nam nie brakuje - zapewnił trener Legii podczas piątkowej konferencji prasowej.
Runjaic zaskoczony postawą Lechii
Zapytany o słabe wyniki Lechii, przyznał, że jest zaskoczony postawą gdańskiej drużyny.
Takie same uczucia towarzyszyły mi w poprzednim sezonie, gdy spadała Wisła Kraków. W ekstraklasie gra się po prostu ciężko. Nikt nie dostaje punktów za zasługi. W każdym spotkaniu trzeba walczyć i regularnie zdobywać punkty - podkreślił.
Przypomniał, że w poprzednich sezonach Lechia była w czołówce ekstraklasy i zdobyła też Puchar Polski (w 2019 roku). Jak dodał, bardzo lubi grać na stadionie w Gdańsku.
Spadek klubu z taką tradycją na pewno daje do myślenia. Na papierze kadra Lechii pokazuje, że ten zespół powinien się bić o wysokie cele. I uważam, że w Gdańsku czeka nas ciężkie spotkanie - stwierdził.
Legia wystąpi w sobotni wieczór osłabiona. Jak przyznał Runjaic, nie mogą zagrać Artur Jędrzejczyk, Bartosz Kapustka, Yuri Ribeiro i Tomas Pekhart.
W tej sytuacji pojawia się możliwość, aby dać szansę innym, grającym mniej do tej pory. Nie stracimy na jakości - zapewnił trener Legii.