Poznaniacy od pierwszego gwizdka sędziego Krzysztofa Jakubika zepchnęli beniaminka do głębokiej defensywy. Na bramkę Krzysztofa Kamińskiego sunęły atak za atakiem, ale obrona Ruchu nie "pękała", a przy okazji piłkarze Ruchu mieli sporo szczęścia. Przy uderzeniu Niki Kwekweskieriego z rzutu wolnego poprzeczka uratowała Kamińskiego od utraty gola.

Reklama

Kamiński miał sporo pracy

Kilka minut później golkiper gości odbił piłkę przed siebie po strzale Kristoffera Velde, poprawka Adriela Ba Loua’y trafiła w Kamińskiego, a kolejna próba dobitki - tym razem Mikaela Ishaka - poszybowała wysoko nad poprzeczką.

Reklama
Reklama

Po 20 minutach Lech przyhamował, swoich szans zaczęli szukać chorzowianie. Najpierw trochę nieśmiało, ale niezłą okazję miał Tomasz Wójtowicz, który jednak uderzył mocno niecelnie. W kolejnej akcji Ruch był już bardzo blisko objęcia prowadzenia. Miłosz Kozak dograł do Kacpra Michalskiego, który stojąc na linii bramkowej nie opanował piłki, a przy okazji zagrał jeszcze ręką.

Ishak zapracował na wysoką notę

Gospodarze po krótkim okresie marazmu, znów zamknęli rywala na jego własnej połowie. W 36. minucie Jesper Karlstroem z rzutu wolnego wrzucił piłkę w pole karne Ishak głową przedłużył jej lot i Kamiński był bez szans.

Po zmianie stron podopieczni Jarosława Skrobacza próbowali wysokim pressingiem zmusić lechitów do błędów, ale szybko zostali skarceni. Ishak zgubił krycie i przez kilkadziesiąt metrów samotnie biegł na bramkę Kamińskiego. W ostatniej chwili dograł do Velde, który z bliska dopełnił formalności.

Przy dwubramkowej przewadze poznaniakom grało się łatwiej i swobodniej, a goście jakby stracili wiarę. Lech prowadził grę, miał spotkanie pod pełną kontrolą i dążył do podwyższenia wyniku. Velde huknął z dystansu, ale niemal prosto w Kamińskiego. Również Kwekweskiri szukał swojej szansy w strzałach z dalszej odległości, lecz nie był zbyt precyzyjny.

Mrozek praktycznie bezrobotny

Chorzowianie w ofensywnie praktycznie nie istnieli. Dopiero w 82. minucie Bartosz Mrozek po raz pierwszy w drugiej połowie został zmuszony do poważniejszej interwencji po główce Daniela Szczepana. Ten sam zawodnik w końcówce ponownie groźnie uderzył, ale golkiper "Kolejorza" był na posterunku.

W ostatniej akcji Ishak mógł po raz drugi wpisać się na listę strzelców, ale w sytuacji sam na sam trafił słupek.

Lech Poznań - Ruch Chorzów 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Mikael Ishak (36-głową), 2:0 Kristoffer Velde (53)
Żółta kartka - Ruch Chorzów: Kacper Michalski, Miłosz Kozak
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Widzów: 24 086
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Miha Blazic, Antonio Milic, Elias Andersson - Adriel Ba Loua (80. Ali Gholizadeh), Nika Kwekweskiri (80. Filip Szymczak), Filip Marchwiński, Jesper Karlstroem, Kristoffer Velde (66. Filip Wilak) - Mikael Ishak
Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński - Kacper Michalski (63. Łukasz Moneta), Konrad Kasolik, Maciej Sadlok, Mateusz Bartolewski, Tomasz Wójtowicz - Juliusz Letniowski (63. Michał Feliks), Tomasz Swędrowski (83. Tomasz Foszmańczyk), Tomas Podstawski (73. Patryk Sikora), Miłosz Kozak (83. Bartłomiej Barański) - Daniel Szczepan