Zdobywca Pucharu Polski lepszy od mistrza kraju
W niedzielę w stolicy Wielkopolski mistrz kraju podejmował zdobywcę Pucharu Polski. Na meczu inaugurującym sezon 2025/2026 zameldował się komplet publiczności. Miejscowi kibice liczyli, że ich ulubieńcy zaprezentują formę z poprzednich rozgrywek i już na ich starcie do klubowej gabloty wstawią kolejne trofeum. Nic z tego. Fani Lecha musieli przełknąć gorycz porażki. Legia od pierwszego gwizdka sędziego prezentowała się zdecydowanie lepiej od gospodarzy i w pełni zapracowała na końcowy sukces.
Wszołek za drugim razem trafił do siatki
Już w 11. minucie Paweł Wszołek był bliski strzelenia gola. Lecha przed stratą bramki fantastyczną interwencją uratował Bartosz Mrozek.
Za drugim razem prawy obrońca Legii uderzył precyzyjniej i goście od 33. minuty prowadzili 1:0.
Niewykorzystane sytuacje zemściły się na Lechu
Potem dwie dobre sytuacje do wyrównania mieli lechici. Najpierw Mikael Ishak trafił w poprzeczkę, a potem Kacper Tobiasz instynktownie obronił strzał Bryana Fiabemy.
Niewykorzystane sytuacje zemściły się na piłkarzach Lecha. Tuż przed końcem pierwszej części gry Juergen Elitim idealnie obsłużył podaniem Ilję Szkurina. Białorusin przyjął piłkę i z dużym spokojem umieścił ją w siatce Mrozka.
Szymczak z honorowym golem
Po zmianie stron Lech ruszył do przodu. Gospodarze próbowali szybko strzelić kontaktowego gola i jeszcze podjąć próbę odwrócenia losów meczu. Najbliżej tej sztuki po stałych fragmentach gry byli Joel Pereira i Antonio Milic. W pierwszym przypadku Legię uratowała poprzeczka, a w drugim świetnie na posterunku był Tobiasz.
Lecha stać było tylko na honorowe trafienie. Jego autorem na niecałe dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry był rezerwowy Filip Szymczak.
Legia solidna, przed Lechem sporo pracy
Legia wygrywając w Poznaniu pokazała, że nie jest tak słaba, jak wielu ekspertów oceniało jej potencjał przed startem nowego sezonu. Nawet bez transferów, które dopiero w najbliższym czasie mają wzmocnić kadrę stołecznej drużyny Legia dysponuje odpowiednimi argumentami, by z powodzeniem rywalizować na trzech frontach - Ekstraklasa, europejskie puchary i Puchar Polski.
Natomiast Lech musi jak najszybciej pozyskać kilku nowych piłkarzy. Mecz o Superpuchar Polski pokazał, że w obliczu kontuzji, z które nękają "Kolejorza" na starcie sezonu jego kadra jest bardzo wąska, a zmiennicy podstawowych piłkarzy nie dają odpowiedniej jakości.