Nie ukrywam, że znam polską piłkę. Mam w Polsce wielu przyjaciół, jak choćby Stanko Svitlicę, który grał tutaj przez wiele lat. Z Kamilem Kosowskim z kolei pracowałem w Apollonie Limassol. To bardzo dobry piłkarz. Poza tym sporo serbskich piłkarzy gra obecnie w polskiej lidze - mówił szkoleniowiec kazachskiej drużyny.
Jak dodał, Lech w tej konfrontacji jest faworytem. To drużyna z wysokiej półki, prześledziłem jej występy w ciągu ostatnich dwóch lat. Znam wyniki w meczach z Juventusem Turyn czy Manchesterem City. Wiemy, że czeka nas mecz z trudnym rywalem, ale nie boimy się. Bo mój zespół tez jest mocny. Mamy w składzie sześciu zagranicznych zawodników, trzech piłkarzy z reprezentacji Kazachstanu U-21. Zapewniam, że Lecha czeka ciężkie zadanie - podkreślił serbski szkoleniowiec.
Jego zdaniem, atutem gospodarzy może być fakt, iż jego zespół ma za sobą ponad 18-godzinną podróż, choć do Poznania dotarł już dwa dni przed spotkaniem. Natomiast naszą przewagą, jest to, że jesteśmy w trakcie sezonu, mamy rozegranych już 18 spotkań o punkty, a Lech dopiero trenuje od pół miesiąca - zauważył.
Żetysu to aktualny wicemistrz kraju, ale w obecnym sezonie (liga kazachska gra systemem wiosna - jesień) spisuje się bardzo słabo. Po 15. kolejkach zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Krcmarevic objął drużynę dopiero półtora miesiąca temu.
Ściągnąłem kilku nowych zawodników, zaczęliśmy osiągać dobre rezultaty, lecz w piłce potrzeba czasu. Ale to dobry klub, jak na poziom ligi kazachskiej - powiedział.
Szkoleniowiec miał okazję zobaczyć Poznań i był mile zaskoczony przyjęciem ze strony kibiców. Kilku przypadkowo napotkanych fanów Lecha zrobiło sobie z nim zdjęcie. Odniósł się również do zakończonych mistrzostw Europy.
Muszę przyznać, że byłem pod wrażeniem organizacji Euro 2012. Wybudowaliście wspaniałe stadiony - wiem co mówię, bo jako piłkarz i trener miałem okazję zobaczyć wiele obiektów. Cieszymy się, że będziemy mogli tutaj zagrać - przyznał trener Żetysu.
Czwartkowe spotkanie Lecha z Żetysu rozpocznie się o godz. 20.00.