W pierwszym spotkaniu 4. rundy kwalifikacji przy Łazienkowskiej padł remis 1:1. Bramkę dla Legii zdobył Jakub Kosecki.

W sobotę jadłem z synem obiad i pochwaliłem go za strzeloną bramkę. Jednak skrytykowałem go również, że zdobył tylko jedną. Miał bowiem okazję, aby zdobyć dwie kolejne. Przecież w drugiej połowie znalazł się w świetnej sytuacji, ale próbował takiego samego uderzenia jak przy zdobyciu gola. Dlatego piłka wpadła bramkarzowi "jak do koszyka" - opisał Kosecki senior.

Reklama

Według niego od syna, który w środę będzie obchodził 22. urodziny, nie można jeszcze oczekiwać zbyt wiele.

Kuba miał norweski zespół na swoim bucie i mógł rozstrzygnąć sprawę awansu już w Warszawie. Z drugiej strony nie można od niego wymagać zbyt wiele. Ma za sobą dopiero kilka meczów w ekstraklasie. Poza tym ciąży na nim piętno "starego Koseckiego", z czym na pewno nie jest mu łatwo. Wiem, że niektórzy mu dokuczają z tego powodu. Jednak ma twardy charakter i nie przejmuje się tym. Natomiast słabsze warunki fizyczne nadrabia szybkością i walecznością. Na boisku jest zadziorny i nigdy nie odpuszcza. To bardzo dobre cechy - podkreślił były reprezentant Polski, który zamierza kandydować na stanowisko prezesa PZPN.

Do czwartkowego rewanżu stołeczny zespół przystępuje w dobrych nastrojach, ponieważ w niedzielę pewnie wygrał na wyjeździe z PGE GKS Bełchatów 2:0 i zajmuje pierwszą pozycję w ligowej tabeli. Z kolei Rosenborg tylko zremisował na własnym boisku z FK Viking 1:1.

W Bełchatowie Legia pokazała, że ma spory potencjał. Natomiast Rosenborg w swoim spotkaniu ligowym bardzo się męczył i dopiero w ostatniej minucie doliczonego czasu gry zdobył wyrównującą bramkę. To jednak nie oznacza, że legionistom będzie łatwo. Będę trzymał kciuki za stołeczny zespół i chciałbym, aby awansował do kolejnej fazy i trafił do grupy z Atletico Madryt - zadeklarował Roman Kosecki, który w przeszłości występował m.in. w Legii, Galatasaray Stambuł i Atletico Madryt.

Poseł Platformy Obywatelskiej przestrzega jednak przed lekceważeniem norweskiego zespołu.

Reklama

Legioniści muszą być przygotowani na bardzo nieprzyjemną grę. Skandynawowie słyną z konsekwencji oraz twardej i ostrej postawy. Natomiast monotonią gry mogą uśpić rywali, na co nie mogą sobie pozwolić podopieczni Jana Urbana - dodał.

Trener Wojskowych Jan Urban domagał się sprowadzenia w przerwie letniej klasowego napastnika. Siłę ofensywną opiera bowiem na 33-letnim Marku Saganowskim i jego rówieśniku Danijelu Ljuboi.

Galatasaray Stambuł zdobył w 2000 roku Puchar UEFA i Superpuchar Europy pokonując Real Madryt bazując na doświadczonych Gheorghe Hagim, Gheorghe Popescu i Claudio Taffarelu. Wokół nich byli młodzi gracze ze szkółki piłkarskiej klubu, którzy czerpali boiskową wiedzę właśnie od tych trzech doświadczonych piłkarzy. To jest prawidłowa droga. Jeżeli Danijel Ljuboja utrzyma ten poziom gry, to wychowankowie Akademii Piłkarskiej bardzo na tym skorzystają. Legia powinna poszukać jeszcze kolejnych graczy po 30. roku życia, którzy mają za sobą występy w czołowych europejskich ligach - ocenił Kosecki.

Piłkarze Legii wylecą do Norwegii w środę w południe. O 19 zaplanowany jest trening polskiego zespołu, a dzień później o tej porze zagra rewanż z Rosenborgiem.