W 22. minucie bramkarz luksemburskiej drużyny Didier Desprez wyszedł do górnej piłki, która niemal pionowo spadała tuż przed jego pole karne. Francuz nie mógł już interweniować rękoma dlatego zdecydował się na uderzenie głową. Zrobił to tak niefortunnie, że skierował piłkę do własnej siatki z kilkunastu metrów.

Reklama

W tym momencie irlandzcy kibice przybyli na stadion Richmond Park w Dublinie wprost oszaleli ze szczęścia. Samobójczy gol wyrównał stan rywalizacji na 1:1. Dzięki wielu późniejszym powtórkom bramki-kuriozum, w portalach niemal całego świata, Despres zdobył niechcianą sławę.

W tym momencie gospodarze (przegrali pierwszy mecz 1:2) mieli jeszcze szanse na awans. Goście ostatecznie wygrali 3:2 i zakwalifikowali się do 2. rundy.