Sprawa dotyczy udziału w środowym meczu Bartosza Bereszyńskiego. Legionista w 86. minucie pojawił się na murawie stadionu w Edynburgu zastąpił. 22-letni obrońca w ubiegłym sezonie otrzymał czerwoną kartkę w meczu Ligi Europy z Apollonem Limassol, za którą miał pauzować trzy spotkania. Rewanż z mistrzem Szkocji był czwartym meczem Legii w tym sezonie europejskich pucharów.
Bereszyński jednak nie został zgłoszony do drugiej rundy eliminacyjnej LM z St Patrick's. Z tego powodu piłkarz Legii powinien pauzować w dwumeczu z Celtikiem i nie miał prawa pojawić się na boisku w Edynburgu. Przepisy stanowią, że piłkarz zawieszony karę musi odbywać będąc zgłoszony do danej fazy rozgrywek. Jeżeli Bereszyński nie był zgłoszony do 2. rundy eliminacji LM to nie miał prawa zagrać w meczu z Celtikiem Glasgow. Za udział w meczu nieuprawnionego zawodnika według regulaminu należy się walkower.
Z tego, co się dowiedziałem, w piątek rano ma spotkać się Komisja Dyscyplinarna UEFA, która zadecyduje o losie Legii. Decyzja musi zapaść jeszcze przed losowaniem I rundy eliminacji do Ligi Mistrzów (losowanie w piątek godz. 12.00) - mówi dla Polsatsport.pl Łukasz Wachowski, dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN.
Legii grozi walkower, ale istnieje przykład z 2010 roku, który dla klubu z Warszawy może być szczęśliwym precedensem. Wtedy UEFA rozpatrywała sprawę Debreczyna. Zespół z Węgier nie został wtedy ukarany walkowerem a tylko karą finansową w wysokości bodajże 15 tys. franków szwajcarskich.