Europejskie ligi krajowe oraz międzynarodowe rozgrywki klubowe organizowane przez UEFA zostały wstrzymane z powodu pandemii w marcu. W wypadku niektórych państw podjęto już decyzję o przedwczesnym zakończeniu sezonu, w Niemczech wznowiono już rywalizację, a kilka innych krajów szykuje się do pójścia w ich ślady, choć w większości nie mają jeszcze potwierdzonej dokładnej daty. Możliwe, że w niektórych przypadkach sezon wydłuży się w związku z tym do sierpnia, kiedy ruszyć miały już rozgrywki 2020/21.

Reklama

"Jest tak wiele informacji, które trzeba wziąć pod uwagę i tyle problemów z kalendarzem. I te miliony, dziesiątki milionów dolarów, które stracimy. Ciężko w takiej sytuacji zasnąć w nocy. Byłbyś dość nieodpowiedzialny, gdybyś mógł wówczas usnąć" - zaznaczył w wywiadzie dla gazety "The Guardian" Ceferin.

Jak dodał, sytuacja finansowa kierowanej przez niego organizacji nie jest jak na razie bardzo alarmująca.

"Nie jesteśmy w niebezpieczeństwie, ale wciąż musimy się troszczyć o kluby i ligi oraz udziałowców, więc mamy wiele pracy" - zastrzegł.

Nie spodziewa się on, że sama piłka nożna zmieni się, gdy już sytuacja wróci do normy. Przyznał jednak, że przepisy dotyczące Finansowego Fair Play (FFP) można będzie dostosować do "nowych czasów".

"Jeśli kluby nie będą przestrzegać zasad, to w dalszym ciągu będą karane, ale oczywiście myślimy o tym, jak możemy ulepszyć nasze przepisy. Nie nastąpi to szybko, ale myślimy o ich ulepszeniu i zrobieniu czegoś więcej w temacie zrównoważenia konkurencji. Rozważamy też wprowadzenie tzw. podatku od luksusu, jeśli będzie to możliwe" - podkreślił.