Bayern był przed rewanżem w doskonałej sytuacji, bo jeszcze przed wybuchem pandemii koronawirusa pokonał Chelsea na wyjeździe w pierwszym meczu 3:0. Mimo takiej zaliczki Bawarczycy nie ograniczyli się do obrony korzystnego rezultatu.
"Staraliśmy się grać ofensywnie, zdobywać gole i dobrze bawić. Od pierwszej minuty chcieliśmy złapać właściwy rytm" - przyznał Lewandowski, który już w 10. minucie skutecznie wykonał rzut karny.
Kwadrans później było już 2:0 dla gospodarzy. Tym razem Lewandowski podał świetnie ustawionemu Ivanowi Perisicowi i Chorwat nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce.
Tuż przed końcem pierwszej połowy kontaktową bramkę zdobył Tammy Abraham, ale po przerwie trwał koncert polskiego napastnika. Lider klasyfikacji strzelców obecnej edycji LM w 74. minucie niczym rasowy skrzydłowy dośrodkował w pole karne, a Francuz Corentin Tolisso pokonał argentyńskiego bramkarza Chelsea Willy'ego Caballero.
W 84. minucie strzeleckie popisy zakończył ten, który je zaczął. Tym razem Lewandowski trafił uderzeniem głową.
"Chcieliśmy pokazać naszą jakość i zbudować pewność siebie" - podkreślił bohater spotkania.
Pewność siebie Bawarczykom na pewno się przyda, bo w ćwierćfinale w piątek zagrają z Barceloną.
Bayern pokonał Chelsea w dwumeczu 7:1, a Lewandowski miał udział przy wszystkich golach. Blisko 32-letni piłkarz w tych rozgrywkach zdobył już 13 bramek. Najwięcej w jednej edycji LM - 17 - w sezonie 2013/14 uzyskał Portugalczyk Cristiano Ronaldo.