Szczęsny puścił efektowne gole
Dla Barcelony środowy pojedynek rozpoczął się najgorzej jak mógł. Katalończycy już w 1. minucie spotkania stracili pierwszego gola. Na listę strzelców wpisał się Marcus Thuram. Napastnik reprezentacji Francji pokonał Wojciecha Szczęsnego wyjątkowo sprytnym i efektownym uderzeniem.
Równie ładnym trafieniem co Thuram dwadzieścia minut później popisał się Denzel Dumfries. Holender po stałym fragmencie gry wpakował piłkę do siatki Szczęsnego "nożycami".
Barcelona szybko podniosła się z desek
Chyba nikt nie spodziewał się, że nieco po upływie dwudziestu minut Barcelona będzie na deskach. Podopieczni Hansiego Flicka jednak szybko podnieśli się po ciosach. Jeszcze przed przerwą doprowadzili do wyrównania.
W 24. minucie kontaktową bramkę zdobył Lamine Yamal. 17-letni gwiazdor katalońskiej drużyny zrobił slalom między piłkarzami Interu i zakończył go magicznym golem.
Barcelona poszła za ciosem i w 38. minucie był już remis 2:2. Autorem drugiej bramki dla aktualnego lidera hiszpańskiej La Liga był Ferran Torres.
Dumfries drugi raz pokonał Szczęsnego
Na tym nie koniec emocji i nie koniec "strzelania". Po przerwie kibice na nudę nie mogli narzekać i zobaczyli kolejna dwa gole. Najpierw ponownie prowadzenie objęli przyjezdni. W 64. minucie znów do siatki Szczęsnego piłkę posłał Dumfries i ponownie zrobił to po stałym fragmencie gry.
Szczęście Raphinhy, pech Sommera
Radość piłkarzy Interu nie trwała długo, bo odpowiedź Barcelony była natychmiastowa. Raphinha uderzył z dystansu. Piłka po atomowym strzale Brazylijczyka trafiła najpierw w poprzeczkę, a potem w głowę bramkarza Interu i to Yann Sommer w protokole meczowym zapisał się jako autor samobójczego gola.
Remis 3:3 niczego nie przesądza i sprawa awansu do finału Ligi Mistrzów nadal jest otwarta. We wtorek w drugim półfinale Arsenal Londyn na własnym stadionie przegrał z Paris Saint-Germain 0:1.