Przy okazji Real zdobył 108. i 109. bramkę w obecnym sezonie, dzięki czemu ustanowił strzelecki rekord hiszpańskiej ekstraklasy, również należący do tego klubu. W rozgrywkach 1989/90 "Królewscy" - prowadzeni wtedy przez Walijczyka Johna Toshacka - zdobyli 107 goli.
>>>Barcelona - Real 1:2. Zobacz gole
W sobotni wieczór pierwsza bramka dla Realu padła w 17. minucie po dośrodkowaniu z rzutu różnego i dużych błędach bramkarza Victora Valdesa oraz obrońcy Carlesa Puyola. Pierwszy wypuścił piłkę, a drugi nie zdołał jej wybić, co skrzętnie wykorzystał niemiecki pomocnik Realu Sami Khedira.
W 27. minucie gospodarze mieli idealną okazję do wyrównania, ale Xavi - będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem Realu - nieznacznie się pomylił. Na początku drugiej połowy do siatki Barcelony trafił Cristiano Ronaldo, jednak sędzia odgwizdał pozycję spaloną.
Kibice na Camp Nou oszaleli z radości w 70. minucie. Wówczas w zamieszaniu podbramkowym wyrównującego gola strzałem "na raty", w nieco ekwilibrystyczny sposób, zdobył Chilijczyk Alexis Sanchez (wprowadzony na boisko chwilę wcześniej).
Odpowiedź gości była jednak błyskawiczna. Już trzy minuty później Mesut Oezil znakomicie podał do Ronaldo, który minął golkipera Barcelony i zapewnił Realowi zwycięstwo - pierwsze na stadionie Barcelony od 2007 roku. Portugalczyk zdobył swoją 42. bramkę w obecnym sezonie hiszpańskiej ekstraklasy.
Real z ostatnich 19 meczów wygrał 16 i trzy zremisował. Jego ostatnim pogromcą była... Barcelona.
To był szósty w tym sezonie i 219. w historii słynny klasyk. Real wyszedł na prowadzenie w łącznym bilansie - odniósł 87. zwycięstwo. Barcelona wygrała dotąd 86 razy, a 46 meczów zakończyło się remisem. Bilans bramek - 367-355 na korzyść "Królewskich".
W tym sezonie obie jedenastki grały ze sobą wcześniej już pięciokrotnie. W ekstraklasie na Santiago Bernabeu goście wygrali 3:1, choć stracili gola już w 22. sekundzie. W Superpucharze Hiszpanii było 2:2 i 3:2 dla "Barcy", a w ćwierćfinale Pucharu Króla katalońska drużyna wygrała 2:1 w Madrycie i zremisowała 2:2 przed własną publicznością.
19 maja w Monachium może dojść do siódmej w tym sezonie potyczki Barcelony z Realem. Wtedy stawką byłby triumf w Lidze Mistrzów, ale najpierw obie hiszpańskie drużyny muszą wyeliminować rywali w półfinale Ligi Mistrzów. Pierwsze spotkania na wyjeździe przegrały.