W finale Pucharu Niemiec, na oczach 75 tysięcy ludzi na stadionie w Berlinie, w starciu z Bayernem Monachium, transmitowanym do 150 krajów, „Lewy” strzelił trzy gole.

Jego wyczyn oglądał z trybun menedżer Manchesteru United Alex Ferguson. Brakuje już słów, by komplementować Roberta. Kiedy wydaje się, że nie jest w stanie przeskoczyć poprzeczki, którą sam sobie tak wysoko zawiesił, robi to z wielką swobodą. W tym sezonie reprezentant Polski jest katem Bayernu. Niedawno strzelił pięknego gola piętą w Bundeslidze, dając Borussii zwycięstwo 1:0, teraz popisał się hat-trickiem w Pucharze Niemiec. W tych rozgrywkach Lewandowski zdobył 7 bramek w sześciu spotkaniach i został ich najlepszym strzelcem. Sezon w klubie kończy z trzydziestoma trafieniami na wszystkich frontach.

Reklama

To napastnik z niewiarygodną techniką. Jest szybki, doskonale gra obiema nogami i świetnie spisuje się w powietrzu. W przeciwieństwie do Huntelaara i Gomeza, nie wykonuje rzutów karnych. Oni w ten sposób zdobyli odpowiednio sześć i cztery gole - twierdzi trener Borussii Juergen Klopp.

Dwa najważniejsze pytania, dotyczące przyszłości Lewandowskiego, brzmią tak: po pierwsze - czy utrzyma tę znakomitą formę podczas Euro 2012? Po drugie - czy zostanie na kolejny sezon w Borussii? Właściwie obie sprawy są ze sobą połączone - dobra dyspozycja podczas mistrzostw Europy może się przełożyć na wzrost wartości „Lewego”, a Borussia zarobi na nim jeszcze więcej. Pod warunkiem, że będzie chciał go sprzedać.

Na razie szefowie klubu z Westfalii nawet nie chcą słyszeć o pozbyciu się największej gwiazdy. Jednak wszystko jest kwestią odpowiedniej oferty. Piętnaście milionów euro za Roberta niedawno brzmiało to jak mrzonki, dziś brzmi jak żart. Ten piłkarz jest wart już dużo, dużo więcej.

>>>Czytaj także: "Matka" i "Frytka" wygrali w Madrycie