"Fakt" dowiedział się, że zarząd Borussii zaproponował Lewemu podwyżkę, ale zawodnik nie jest z niej zadowolony. Przedstawiciele Roberta chcieliby, aby reprezentant Polski był jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy w zespole mistrza Niemiec.

O tym zarząd klubu nie chce słyszeć. 19 lipca spotykamy się z władzami Borussii i będziemy rozmawiać o przyszłości Roberta. Do tego czasu nie chcemy niczego rozstrzygać - tłumaczy menedżer Lewego, Cezary Kucharski. Niedawno Borussia odrzuciła ofertę z Bayernu Monachium, który proponował za Polaka 25 milionów euro. Działacze z Dortmundu nie chcieli wzmacniać największego rywala, poza tym wyceniają swojego najlepszego napastnika na ok. 30 milionów.

Reklama

Taką kwotę na pewno są w stanie wydać przedstawiciele angielskich klubów. Według informacji "Faktu" w grę wchodzą tak naprawdę tylko Chelsea i Manchester United. Arsenal i Manchester City nie złożyły poważnej oferty, a przejściem do Tottenhamu nie jest zainteresowany sam Lewandowski.

Chciałbym zagrać w Premier League. Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować ten cel - mówi Robert, cytowany przez portal goal.com

Na razie piłkarz rozpocznie przygotowania do sezonu z Borussią. Jego przyszłość wyjaśni się w przeciągu kilku najbliższych tygodniach. W tej chwili Lewy jest już jedną nogą poza niemieckim klubem. Staram się nie myśleć o sprawach transferowych, to zostawiam swojemu menedżerowi i jego współpracownikom. Ja muszę być jak najlepiej przygotowany do gry i na tym się koncentruję - twierdzi Robert.

>>>Czytaj także: Legia negocjuje z Salinasem