Błaszczykowski przed urazem był podstawowym graczem Borussii, w siedmiu meczach ligowych zdobył trzy gole. Jednak 7 października w 39. minucie spotkania z Hannoverem 96 (2:2) doznał urazu stawu skokowego. Opuścił cztery mecze niemieckiej ekstraklasy, dwie prestiżowe potyczki z Realem Madryt w Lidze Mistrzów oraz nie wystąpił w reprezentacji Polski przeciwko Anglii w eliminacjach mistrzostw świata. Na boisko wrócił w środę w barwach drużyny narodowej w towarzyskiej konfrontacji z Urugwajem w Gdańsku. Zagrał ostatnie 18 minut.

Reklama

Trener Borussii Juergen Klopp ogłosił, że Błaszczykowski znajdzie się w klubowej kadrze na sobotni mecz z beniaminkiem z Fuerth. Według magazynu "Kicker", będzie jednak rezerwowym, a w podstawowym składzie znajdą się Łukasz Piszczek i Robert Lewandowski.

Przed kontuzją Kuba był ucieleśnieniem naszej gry, dawał drużynie serce i umiejętności - zaznaczył Klopp.

Broniąca tytułu drużyna z Dortmundu zajmuje po 11 kolejkach czwarte miejsce, ale do prowadzącego Bayernu traci już 11 punktów. Na potknięcie w rywalizacji z przedostatnim zespołem tabeli nie może sobie pozwolić. Gospodarze będą zdecydowanym faworytem, ale w tym sezonie nie wygrali jeszcze dwóch meczów ligowych z rzędu, a przed tygodniem pokonali FC Augsburg 3:1.

Borussia musi się dopiero rozpędzić, a marzący o odzyskaniu tytułu Bayern nie zamierza zwalniać. Gdyby nie wpadka z Bayerem Leverkusen przed własną publicznością, ekipa trenera Juppa Heynckesa mogłaby śrubować rekord kolejnych zwycięstw. Jednak i obecny bilans może imponować - w 11 spotkaniach zgromadziła 30 punktów, a wrażenie robi też bilans bramek: 32-4.

W sobotę monachijczyków czeka wyjazd do 15. w tabeli FC Nuernberg. W dotychczasowych derbach Bawarii częściej górą był Bayern, który wygrał 34 z 56 meczów, 11 razy padł remis, tyle samo spotkań rozstrzygnęła na swoją korzyść jedenastka z Norymbergi, ostatnio 2 lutego 2007 r.

Choć na siłę ofensywną Bayernu nikt nie może narzekać, to zostanie ona jeszcze wzmocniona. W meczowej kadrze po raz pierwszy w tym sezonie znajdzie się bowiem Mario Gomez. Król strzelców poprzedniego sezonu pauzował z powodu kontuzji od 7 sierpnia. W rozegranym w środku tygodnia sparingu spędził na boisku godzinę i zdobył cztery gole.

Reklama

Gomez w sobotę zasiądzie jeszcze na ławce rezerwowych, bo świetnie spisuje się Chorwat Mario Mandzukic, który w lidze zdobył osiem goli, a w sumie 11 w 18 meczach wicemistrza Niemiec. Sześć ma w dorobku jego dotychczasowy zmiennik Peruwiańczyk Claudio Pizarro, który jednak nie boi się rywalizacji.

Przez osiem lat w Bundeslidzie nikt nie dał mi miejsca w składzie za darmo, lecz musiałem je sobie wywalczyć. Teraz też jestem optymistą - przyznał Pizarro.

Obaj pozyskani latem snajperzy zdobyli dotąd 17 goli. Na tym etapie sezonu przed rokiem Gomez miał w dorobku 16, ale Uli Hoeness, wybrany w czwartek na kolejną kadencję prezesem Bayernu, uważa, że to brak alternatywy w ataku był przyczyną tego, iż zespół nie sięgnął ostatnio po żadne trofeum.

Pamiętam słowa prezesa, że jestem dobry, ale nie bardzo dobry. Wszystko sobie wyjaśniliśmy i nie mam z tym problemu. Nie muszę się chyba wstydzić swoich dokonań w Bayernie w ostatnich trzech latach. Teraz nie jestem jeszcze gotowy w stu procentach, ale postaram się pomóc zespołowi - zaznaczył reprezentant Niemiec.

To była pierwsza operacja, jaką w życiu przeszedłem i pierwsza tak długa przerwa. Muszę powoli wchodzić do gry - dodał.

Między Bayernem - 30 pkt a Borussią - 19 plasują się jeszcze Schalke 04 - 23 i Eintracht Frankfurt - 20. W najbliższej kolejce szczególnie trudne zadanie czeka ekipę z Gelsenkirchen, która w Leverkusen zagra z piątym w tabeli Bayerem. Przed tygodniem w barwach "Aptekarzy" zadebiutował Sebastian Boenisch, który w latach 2003-07 był piłkarzem... Schalke 04. Według "Kickera" reprezentant Polski teraz powinien się znaleźć w podstawowym składzie.