We wtorek portugalski szkoleniowiec dał odpocząć kilku podstawowym graczom swojej drużyny, która nie miała problemów z awansem do 1/8 finału PK. Rewanżowe spotkanie "Królewscy" wygrali 3:0, a w pierwszym meczu zwyciężyli 4:1. Mimo to Mourinho został wygwizdany przez niektórych kibiców. Powodem frustracji jest słabsza niż się spodziewano postawa Realu w lidze hiszpańskiej i już 11-punktowa strata do prowadzącej Barcelony.

Reklama

Myślę, że ci sami ludzie, którzy we wtorek gwizdali, jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy zdobywaliśmy mistrzostwo Hiszpanii klaskali i dopingowali nas. W piłce nożnej pamięć jest bardzo krótka. Szkoda, że ci ludzie nie pamiętają już, który zespół niedawno zdobył tytuł z największą liczbą strzelonych bramek i zdobytych punktów w historii rozgrywek - powiedział bramkarz Realu.

W sobotę Mourinho będzie miał szansę choć w części odzyskać sympatię fanów. W 14. kolejce Real podejmie bowiem lokalnego rywala Atletico Madryt, który jest wiceliderem Primera Division i ma osiem punktów więcej od podopiecznych Portugalczyka.

Mamy absolutne zaufanie do Mourinho. Objął bardzo młody zespół, który podjął rywalizację ze zdobywającą mnóstwo tytułów Barceloną. Udało mu się dorównać poziomem do zespołu z Katalonii. Ostatnie oceny naszego trenera są niesprawiedliwe. To najlepszy szkoleniowiec na świecie. Jest jednak bardzo wymagający i być może w tym tkwi problem - przekonywał Casillas.

W minionej kolejce "Królewscy" przegrali z Betisem 0:1 i do Barcelony, która pewnie pokonała Levante 4:0, traci już 11 punktów.