Pomny doświadczeń w poprzedniej rundzie, kiedy jego podopieczni przegrywali już z Reading 0:4 i musieli odrabiać straty, by zwyciężyć po dogrywce 7:5, trener "Kanonierów" Arsene Wenger tym razem wystawił niemal optymalny skład.
>>>Bradford - Arsenal 1:1, 3:2 w karnych. Zobacz gole
Oprócz Szczęsnego, zagrali m.in. Bacary Sagna, Per Mertesacker, Jack Wilshire, Lukas Podolski, Santi Cazorla czy Gervinho, w drugiej połowie także Tomas Rosicky i Alex Oxlade-Chamberlain, ale długo nie mogli sobie poradzić z ambitnymi zawodnikami czwartej drużyny League Two.
Gospodarze prowadzili od 16. minuty po trafieniu Garry'ego Thompsona. Wyrównał, strzałem głową, dopiero dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry belgijski obrońca Thomas Vermaelen.
Dogrywka nie przyniosła zmiany rezultatu i do wyłonienia zwycięzcy konieczna była seria rzutów karnych.
Już w pierwszej kolejce "jedenastki" nie wykorzystał Hiszpan Cazorla, a w drugiej jego klubowy kolega Marokańczyk Marouane Chamakh. Ekipa z Londynu przegrywała wtedy 0:2, ale o emocje do końca postarał się Szczęsny. Polak obronił dwa z trzech następnych karnych egzekwowanych przez piłkarzy Bradfordu i zrobiło się tylko 3:2 dla gospodarzy. Wtedy do piłki podszedł Vermaelen i... spudłował.
We wtorek awans do ćwierćfinału wywalczyła również Aston Villa, która pokonała Norwich 4:1. W środę Swansea zagra z drugoligowym Middlesbrough, a 19 grudnia występujący także na zapleczu ekstraklasy zespół Leeds podejmie Chelsea Londyn.