Ze względu na kary dyscyplinarne Balotelli nie wystąpił w sezonie 2011/12 w 11 spotkaniach Manchesteru. Klub, chcąc poskromić kontrowersyjnego piłkarza, ukarał go grzywną w wysokości dwutygodniowej pensji - ok. 340 tys. funtów. 22-letni napastnik złożył odwołanie, ale władze mistrzów Anglii nie zmieniły zdania. Włoch nie chce ustąpić i dlatego zwrócił się o rozstrzygnięcie do trybunału.

Reklama

W sprawie tego konfliktu próbował interweniować prezes Stowarzyszenia Piłkarzy Zawodowych (PFA) Gordon Taylor.

Jeśli tylko możemy, to staramy się unikać takich sytuacji, ale w tym wypadku zawodnik i klub nie są w stanie znaleźć rozwiązania - powiedział w rozmowie z BBC Sport.

Dla Balotellego zabrakło miejsca w składzie w wygranym 3:1 sobotnim meczu wyjazdowym z Newcastle United. W tym czasie Włoch trenował sam w Manchesterze. Angielskie media spekulują, że klub będzie chciał pozbyć się niepokornego zawodnika w styczniowym okienku transferowym.

Mario wciąż jest ważną częścią zespołu, ale aby do niego wrócić, musi ciężko pracować na treningach i dobrze prezentować się na boisku - podkreślił trener City Roberto Mancini.

Trybunał rozpatrzy skargę Balotellego w środę.