22-letni Lebedyński wszedł na boisko z ławki rezerwowych na początku drugiej połowy przy stanie 0:2. W 53. minucie strzelił kontaktowego gola, a jego koledzy z drużyny w ciągu niespełna kwadransa dorzucili kolejne trzy trafienia.
To pierwsza bramka Lebedyńskiego w tym sezonie. Napastnik ani razu nie rozpoczynał meczu w wyjściowej jedenastce, ale dziewięciokrotnie występował w roli zmiennika.
W 67. minucie sędzia wyrzucił z boiska jednego z piłkarzy gości i przyznał rzut karny rywalom. Do "jedenastki" podszedł Ricky van Haaren, ale jego strzał obronił 21-letni Kurto, który jest podstawowym bramkarzem Rody.
Jak donosi portal Voetbal International, Polak później spisywał się bezbłędnie i został jednym z największych bohaterów swojej drużyny. "Dzięki Kurcie wynik 4:2 utrzymał się, a Roda zrównała się z VVV punktami" - napisano.
Zmagania z ławki rezerwowych obserwował z kolei o rok starszy golkiper Mateusz Prus, który w tym sezonie pojawiał się na boisku dwukrotnie - zastępował Kurtę, gdy ten pauzował za kartki.
Roda zgromadziła dotychczas 15 punktów i zajmuje 15. miejsce w tabeli holenderskiej ekstraklasy, w której rywalizuje 18 zespołów. Liderem jest PSV w składzie z Przemysławem Tytoniem, które ma na koncie 40 punktów.