Tak właśnie było tym razem. Gdy "Lewy" wracał do domu po drodze zepsuł mu się samochód. Jego Mercedes odmówił posłuszeństwa na amen. Auto Polaka stało na środku ulicy i blokowało ruch. Sytuacja była dość niebezpieczna bo w pojedzie reprezentant naszego kraju nie działały nawet światła awaryjne.
Reklama
W tarapatach Lewandowskiemu pomógł fan Borussii, który rozpoznał piłkarza swojej ukochanej drużyny. Kibic zatrzymał swój samochód tuż za autem napastnika BVB i włączył światła awaryjne.
W ten sposób można było już bezpiecznie czekać na przyjazd pomocy drogowej. Ta na szczęście szybko przyjechała i jak się okazało awaria nie była poważna - poluzował się kabel na akumulatorze.
Komentarze (9)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeI zostan w kraju, a nie smykaj sie po niemieckim "Autobanu".
Tak,sa konkretni az do przesady. Odczulem to na wlasnym portfelu. Mialem taka sama sytuacje w Niemczech i jakos nikt sie nie zatrzymal kiedy gonilem zdenerwowany wokol "bezawaryjnego BMW ich produkcji. Jedyny,ktory sie mna zaineresowal to byl policjant. To "zainteresowanie" kosztowalo mnie 146 Euro.
I zadne tlumaczenia nie pomogly. Blokowanie Autobanu z mojej winy - tak brzmial wyrok. BARDZO RZECZOWY I KONKRETNY(w Euro).