Do 31 marca tego roku kierownictwo Parmy miało odprowadzić do urzędu skarbowego 300 tysięcy euro z tytułu podatku od wynagrodzeń dla grupy młodocianych piłkarzy. Nie zrobiło tego i pożegnało się z udziałem w Lidze Europy, o którą Parma walczyła do końca sezonu z Torino. Walka ta rozstrzygnęła się dopiero w ostatniej kolejce. Napastnik Torino Cerci nie strzelił karnego i przepustkę na europejskie stadiony dostała Parma. Jak się okazało, na krótko.
Sportowy wymiar sprawiedliwości w trzeciej instancji kazał związkowi piłki nożnej skreślić ją z listy klubów, które awansowały do europejskich rozgrywek. Prezes parmeńskiego klubu Tommaso Ghirardi zapowiedział, że na tym kończy się jego przygoda z futbolem.
Zupełnie inna atmosfera panuje w Turynie. Po 20 latach klub powraca na europejskie boiska. Radość zmąciło jedynie odejście króla strzelców ekstraklasy w ubiegłym sezonie Ciro Immobile, który za 20 milionów euro przeszedł do Borussii Dortmund, gdzie spróbuje zastąpić Roberta Lewandowskiego.