Umowa Luisa Enrique z Barceloną wygasa za rok. Po jednym z najważniejszych sezonów w historii klubu, można by się spodziewać, że to on dalej będzie trenował piłkarzy. Jednak Enrique wielokrotnie podkreślał, że żyje pod ciągłą presja, dając do zrozumienia, że być może ktoś inny pokieruję po wakacjach drużyną. Po wygranej w Berlinie dziennikarze, po raz kolejny, pytali go, czy może potwierdzić, że zostaje. Niczego nie mogę potwierdzić. Tylko to, że w nocy czeka mnie wielka fiesta a jutro uroczysty przejazd przez Barcelonę. Przyjdzie moment, kiedy trzeba będzie podejmować decyzje - mówił Luis Enrique.

Reklama

Okazuje się jednak, że decyzja została już podjęta. Informacje tę zdradził wczoraj prezes Barcelony, Josep Maria Bartomeu. Nie ujawnił jednak jej treści. Barcelońska prasa sportowa milczy, a komentatorzy madryckiej Marki twierdzą, że Luis Enrique odejdzie. Podobno na jego postanowieniu miało zaważyć odejście z klubu dyrektora sportowego, Andoniego Zubizarrety i wojna, jaką miał przez kilka miesięcy prowadzić z Messim. Dlatego niemal wszystkie dzienniki publikują dzisiaj zdjęcie Enrique obejmującego Argentyńczyka. "Może jednak zostanie" - napisał pod zdjęciem dziennikarz barcelońskiej La Vanguardii.