Żałuję, że nie zagram w mojej wymarzonej lidze angielskiej. Transfer był bardzo blisko. Ten klub bardzo mnie cenił, bo chciał zapłacić za mnie dużą kwotę. Na ostatniej prostej to wszystko się popsuło. Nie tylko ja nie byłem do końca dogadany co do swoich warunków kontraktowych, ale również nie byłem dogadany ze swoim klubem Rennes. Właśnie w związku z tym wyszedł duży problem – przyznał Grosicki, który w nocy z środy na czwartek wrócił do Warszawy.

Reklama

28-letni skrzydłowy od kilku dni nosił się z zamiarem opuszczenia Rennes. W środowe popołudnie dostał zgodę na opuszczenie zgrupowania reprezentacji Polski, która przygotowuje się do niedzielnego meczu z Kazachstanem w eliminacjach mistrzostw świata 2018.

Czasami dla mnie słowo jest ważniejsze, niż podpis na papierze. Jednak zostałem niesprawiedliwie potraktowany. Jeśli podpisałbym ten kontrakt, byłbym szczęśliwy, że zagram w lidze angielskiej, ale nie byłbym szczęśliwy ze względu na inne sprawy – dodał.

To oznacza, że po niedzielnym spotkaniu z Kazachstanem reprezentant Polski wróci do Francji. W ostatnim spotkaniu ligowym nie znalazł się w kadrze meczowej Rennes, a w dwóch poprzednich meczach wchodził na boisko z ławki rezerwowych.

Zobaczymy jaka teraz będzie moja sytuacja we Francji. Na pewno padło bardzo dużo mocnych słów z jednej i z drugiej strony. Będę grał dla tego klubu najlepiej jak potrafię, ale zawiodłem się na niektórych osobach. Nie byłem potraktowany z szacunkiem, po tym co zrobiłem dla klubu. Wcześniej złożone zostały różne obietnice, które później anulowano. Zobaczymy jaka będzie moja sytuacja w klubie – powiedział Grosicki.

Piłkarze reprezentacji Polski w czwartek nie mieli treningu. Przed południem grali w golfa, a po obiedzie mają czas wolny. W piątek o godz. 15 wylecą czarterem do Kazachstanu, w niedzielę o godz. 18 polskiego czasu zagrają w Astanie z gospodarzami.